Duży Kaliber: Pan Marian wyjdzie z psychiatryka?
RACIBÓRZ, RADLIN, RYBNIK. Jest przełom w opisywanej przez nas sprawie Mariana C. 35-latek od prawie dziewięciu lat jest przetrzymywany w szpitalu psychiatrycznym, po tym jak dokonał drobnego przestępstwa.
Młody mieszkaniec Radlina za kradzieże trafił do Zakładu Karnego w Raciborzu. Tam uderzył strażnika i trafił za kraty psychiatryka jako osoba niepoczytalna. Jest tam trzymany już prawie dziewięć lat, bo sąd co pół roku przedłuża jego leczenie. Po ostatniej takiej decyzji, odwołanie wniósł obrońca mężczyzny. Sąd po raz pierwszy chce dogłębnie zbadać okoliczności umieszczenia mężczyzny w szpitalu psychiatrycznym, zamiast bazować tylko na opinii psychiatrów. 5 czerwca w rybnickim wydziale Sądu Okręgowego w Gliwicach odbyła się rozprawa. Sąd dopuścił dowód w postaci przesłuchania matki i brata Mariana C. – Chodzi o ustalenie, czy w przypadku ewentualnego zwolnienia ze szpitala psychiatrycznego, pan Marian miałby gdzie mieszkać i kontynuować leczenie – mówi mecenas Michał Zientek, obrońca mężczyzny. Rodzina zgłosiła się do kancelarii adwokackiej po publikacjach prasowych. – Kolejna rozprawa ma się odbyć w lipcu. Wnioskowaliśmy o przesłuchanie samego pana Mariana – mówi adwokat.
Ucisk w głowie
Do ataku na strażnika doszło w nocy z 21 na 22 lutego 2009 roku. Krzykiem i waleniem w drzwi celi pomocy wzywał Marian C., wówczas 26-letni mieszkaniec Radlina, który wyrokiem Sądu Rejonowego w Wodzisławiu odsiadywał roczną karę więzienia za kradzieże. Strażnik więzienny otworzył drzwi celi i zobaczył za nimi wystraszonego młodego mężczyznę. Strażnicy próbowali umieścić Mariana C. w celi izolacyjnej. Ciągnięty przez więzienny korytarz 26-latek wyrywał się strażnikom. Jednego uderzył ręką i kopnął. Obsłudze nie udało się spacyfikować młodego mieszkańca Radlina. Mężczyzna uspokoił się dopiero po przewiezieniu go do rybnickiego szpitala psychiatrycznego i po podaniu leków. Równolegle rozpoczęto postępowanie w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza służby więziennej. Do rybnickiego psychiatryka przyjechał policjant, który przesłuchał Mariana C. Ten zeznał, że nie potrafi wytłumaczyć powodu swojej paniki i chyba doznał „ucisku genetycznego w głowie”. Wyjaśnienia złożone przez radlinianina wzbudziły wątpliwości co do stanu psychicznego osadzonego. Mariana C. przebadali lekarze z rybnickiego szpitala psychiatrycznego, którzy orzekli o niepoczytalności 26-latka, stwierdzając u niego schizofrenię paranoidalną.
Wypluwa leki
Postanowieniem Sądu Rejonowego w Raciborzu z dnia 15 marca 2010 r. wobec Mariana C. orzeczono środek zabezpieczający w postaci umieszczenia go w Państwowym Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. W orzeczeniu stwierdzono wysokie prawdopodobieństwo, że popełni on ponownie czyn zabroniony o znacznej społecznej szkodliwości w związku chorobą psychiczną. Zgodnie z prawem, co pół roku psychiatrzy sporządzają opinię i informują sąd o wynikach leczenia, a ten decyduje o ewentualnym przedłużeniu leczenia. W ostatniej opinii wskazano, że „ prawdopodobieństwo popełnienia przez Mariana C. czynu zabronionego o znacznej szkodliwości społecznej pozostaje wysokie. „Powyższe wynika z braku poprawy stanu psychicznego Mariana C., co jest konsekwencją jego braku krytycyzmu względem swojej choroby i powodów pozostawania na detencji sądowej, a dodatkowo prezentowanej niechęci do procesu leczenia, co wyraża się m.in. w wypluwaniu podawanych mu leków czy kwestionowaniu sposobu leczenia poprzez sugerowanie, że podawane farmaceutyki mają na celu jego otrucie”. Rozprawy w sprawie pana Mariana odbywają się z wyłączeniem jawności, dziennikarze nie mają więc wstępu na salę sądową. (acz)