Szatnia musi poczekać na lepsze czasy?
Co dalej z modernizacją budynku szatni sportowej w Mszanie? Wiele wskazuje na to, że w tym roku trzeba o nim zapomnieć. W klubie nie załamują jednak rąk.
MSZANA Przypomnijmy, Urząd Gminy w Mszanie ogłosił w tym roku już trzy przetargi na modernizację budynki szatni Startu Mszana. W pierwszym przetargu ogłoszonym w lutym wpłynęła tylko jedna oferta, na kwotę 1,9 mln zł. Gmina zaś planowała przeznaczyć na inwestycję 1,3 mln zł. Przetarg z powodu zbyt wysokiej ceny złożonej oferty, unieważniono. I ogłoszono drugi. Do którego nie przystąpiła żadna firma. W czerwcu gmina ogłosiła trzeci przetarg, licząc, że zgłosi się więcej firm, a przez to spadną ceny ofert. Okazało się to pobożnym życzeniem. Zgłosiła się bowiem tylko jedna firma, która zaproponowała, że wykona zadanie za 2,16 mln zł. Wójt Mirosław Szymanek zdecydował o unieważnieniu przetargu. Zapytaliśmy więc w urzędzie gminy co dalej z planowaną modernizacją szatni, czy gmina odstępuje od pomysłu realizacji tego zadania, czy też będzie ogłaszać kolejne przetargi? - Na razie nie będziemy ogłaszać przetargu, bo nie ma widoków na to, by nagle miało przystąpić do niego więcej firm. Natomiast będziemy obserwować sytuację na rynku budowlanym i jeśli pojawią się sygnały, że sytuacja się zmienia, że jest szansa na to, że do przetargu może przystąpić więcej firm, to wtedy zostanie on ogłoszony – mówi Mirosława Książek-Rduch, z Urzędu Gminy w Mszanie.
Co na to środowisko sportowe Mszany? – Budynek powstał na przełomie lat 80. i 90-tych ubiegłego wieku. W zeszłym roku we własnym zakresie go nieco odświeżyliśmy. Przebierać się idzie, kąpać też, choć warunki rzeczywiście jakieś szczególnie dobre nie są, zwłaszcza dla sędziów, którzy mają ciasną szatnię. Brakuje trzeciej szatni, która przydałaby się chociażby podczas turniejów drużyn młodzieżowych, kiedy gra więcej zespołów. Problemem jest piętro budynku, które jest niezagospodarowane i niefunkcjonalne. Nie mamy się gdzie jako zarząd spotykać. Nam chodzi o to żeby budynek był bardziej funkcjonalny. Daleki jednak jestem od tego, żeby za wszelką cenę dążyć do tego remontu, przepłacając za niego, bo jednak póki co mamy się gdzie przebierać i kąpać po meczach. Może trzeba pomyśleć nad jakimiś innymi rozwiązaniami – mówi Marek Haśko, prezes Startu Mszana.
(art)