Boisko klei się do… butów
Boisko przy miejscowej szkole podstawowej miało być gotowe na początku lipca. Ostatecznie wykonawca zgłosił zadanie do odbioru miesiąc później. Gmina dopatrzyła się jednak usterek i boiska nie odebrała. Czy na nowy rok szkolny obiekt będzie gotowy?
KROSTOSZOWIC Kiedy włodarze gminy Godów zdecydowali, że w czasie wakacji boisko szkolne zostanie gruntownie przebudowane, społeczność szkolna miała powody do zadowolenia. Dotychczas obiekt miał asfaltową nawierzchnię i po prostu nie przystawał do obecnych czasów. Za 177 tys. zł na boisku miała pojawić się taranowa nawierzchnia, nowe urządzenia do gry, skocznia do skoku w dal i nawet niewielka trybuna. I pojawiły się. To, że boisko ukończono ze sporym poślizgiem jeszcze nie jest wielkim problemem. Większym jest to, że nowa nawierzchnia się… rozpływa. – Jest klejąca. Kiedy się na nią wchodzi, to się buty kleją do powierzchni – mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. I rzeczywiście, pod jedną z bramek na sporym fragmencie buty dosłownie przysysają się do nawierzchni. Dlatego zapadła decyzja, że roboty nie zostaną odebrane przez zamawiającego, czyli gminę. - Wykonawca musi nawierzchnię poprawić. Nie wiem jak to zrobi. Czy zedrze tą, która jest, czy poprawi ją w jakiś inny sposób. W takim stanie tego nie odbierzemy – deklaruje twardo wójt.
Do rozpoczęcia nowego roku szkolnego pozostał niespełna miesiąc. Czy boisko będzie gotowe do początku września? Tego nie wiadomo. Wójt przyznaje, że gmina ma z wykonawcą pewne problemy natury… komunikacyjnej. – Kierownik budowy obsługuje wiele innych inwestycji. Jeździ po Polsce od morza po góry. Kiedy próbowałem rozmawiać z robotnikami na budowie, to okazało się, że są to prawie sami Ukraińcy z firm podwykonawczych, którzy nic nie wiedzą. Na razie każdego dnia na wykonawcę nakładane są odsetki karne za niedotrzymanie terminu ukończenia inwestycji – wyjaśnia wójt Adamczyk.
(art)