Szatyło i Kapciak komentują swoje odwołanie
WODZISŁAW ŚL. Jak już wcześniej informowaliśmy Alan Szatyło i Roman Kapciak nie są już wiceprzewodniczącymi rady miejskiej w Wodzisławiu Śląskim. Obaj panowie skomentowali decyzję rady.
W czwartek, 30 stycznia odbyła się sesja rady miejskiej w Wodzisławiu Śląskim. Jak zwykle obrady były bardzo "ciekawe", zarówno jeśli chodzi o obecność mieszkańców, jak i o decyzje radnych. Roman Kapciak i Alan Szatyło zostali odwołani z funkcji wiceprzewodniczącego. Nowym przewodniczącym został Mirosław Nowak (lewica). Kapciak został wybrany z listy PiS, Szatyło jest członkiem stowarzyszenia Wodzisław 2.0. O sprawie pisaliśmy w ostatnim wydaniu Nowin Wodzisławskich.
Poniżej publikujemy oświadczenia radnych, które wpłynęły do naszej redakcji.
Oświadczenie Alana Szatyło
Zostałem odwołany z funkcji Wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej. Traktuję tę decyzję jako wyraźną próbę zduszenia w zarodku każdego głosu sprzeciwu – bo najwyraźniej niewygodne opinie i krytyka to rzeczy niepożądane w obecnej rzeczywistości. „Nowa władza” zapewne sądzi, że wyeliminuje w ten sposób ostatnie przejawy niezależności w Radzie. Otóż nic bardziej mylnego. Swoje oświadczenie i zwrócony w moim kierunku wzrok chciałbym wykorzystać aby przypomnieć wszystkim o:
• Bezzasadnej podwyżce opłaty śmieciowej, która w mojej ocenie jest niczym więcej niż kolejnym fiskalnym obciążeniem mieszkańców, bez realnego uzasadnienia ekonomicznego.
• Drakońskiemu wzrostowi podatku od nieruchomości, który stanowi jawny skok na kasę przedsiębiorców i właścicieli nieruchomości – w biały dzień, bez skrupułów.
• Niebezpiecznej spirali zadłużania miasta, która prowadzi Wodzisław Śląski w stronę finansowej katastrofy i przyszłości obciążonej długami, które spłacać będą kolejne pokolenia mieszkańców.
• Oburzającej bierności radnych koalicji, którzy w kluczowych głosowaniach tchórzliwie wstrzymywali się od decyzji, umywając ręce i unikając odpowiedzialności za skutki swoich działań.
• Podwyżce podatku od środków transportowych, która już teraz skutkuje zapowiedziami przedsiębiorców o wycofaniu się z Wodzisławia Śląskiego – bo przecież najlepiej „zachęcać” biznes do inwestowania, nakładając na niego kolejne daniny.
• Cięciom na Ognisku Pracy Pozaszkolnej, które są kolejnym ciosem w edukację i rozwój młodzieży. Czy tak powinna wyglądać reforma oświaty?
Moje odwołanie to decyzja polityczna, pozbawiona jakiegokolwiek merytorycznego uzasadnienia – w uzasadnieniu nie pojawia się ani jedno odniesienie do zakresu moich obowiązków jako wiceprzewodniczącego rady. Mimo to uważam to głosowanie za sukces, bo w końcu przewodniczący rady zdobył się na odwagę, by nie wstrzymywać się w kluczowych decyzjach.
Wyborcom pozostawiam ocenę tego, co tak naprawdę się zmieniło – czy moja konsekwentna postawa i działania W20, które zawsze są po stronie mieszkańców, czy może zachowanie np. Wspólnoty, która w poprzedniej kadencji miała zupełnie inne stanowisko w kwestii podatków i zadłużania miasta, a teraz, po otrzymaniu stanowiska w Urzędzie Miasta przez przewodniczącego Blazego który dostał się ze Wspólnoty, zmieniła zdanie o 180 stopni i stała się zapleczem prezydenta. Tymczasem nowy wiceprzewodniczący, zasłaniając się demokracją, nie tylko blokuje ludzi na Facebooku, ale także ucisza mieszkańców uczestniczących w pracach komisji i przychodzących do urzędu. Mam pełną świadomość, że działania takie mogą być pokazywane jako „przykład” dla innych: jeśli ktoś odważy się myśleć samodzielnie i wytykać błędy, zostanie z hukiem odsunięty od stanowisk. Zamiast jednak się wycofać, z jeszcze większym zaangażowaniem zamierzam kontynuować moją misję. Ostrzegam, że jeśli mieszkańcy Wodzisławia Śląskiego w porę się nie przebudzą, grozi nam prawdziwa tragedia – miasto nie tylko popadnie w jeszcze większe długi, ale stanie się miejscem, gdzie obywatelska kontrola i wolność słowa będą niczym przeżytki minionej epoki. Władza, która nie słucha krytyki, zawsze prędzej czy później prowadzi do głębokiego kryzysu: ekonomicznego, społecznego i moralnego.
Na zakończenie chcę podkreślić, że moje odwołanie nie zamknie mi ust – przeciwnie, dodaje mi determinacji, by jeszcze głośniej mówić o niegospodarności i ignorowaniu interesu mieszkańców.
Skoro zdecydowano się na uderzenie w moją osobę, to tylko znak, że prawda i konsekwentna walka o transparentność naprawdę komuś przeszkadzają.
Oświadczenie Romana Kapciaka
Nie ukrywam, że odwołanie mnie ze funkcji wiceprzewodniczącego rady nie jest dla mnie zaskoczeniem. Już od pewnego czasu współpraca z panem przewodniczącym nie układała się tak, jak można by tego oczekiwać – zwłaszcza będąc w tej samej grupie koalicyjnej. Myślę, że jest to raczej konsekwencja mojej oficjalnej wypowiedzi w temacie zatrudnienia pana przewodniczącego na etatach miejskich i powiatowych, co jak Państwo wiedzą – zbulwersowało środowisko mieszkańców i pracowników tych placówek. Jednocześnie zapewniam, że odwołanie mnie z funkcji nie oznacza zmniejszonego zaangażowania na rzecz naszych mieszkańców. Mandat radnego miejskiego to coś więcej niż „polityczny stołek”, to praca dla społeczności lokalnej.
(oprac. FK)