Meble przewozili karetką

Przed tygodniem rozpoczęto opróżnianie budynku Oddziału Wewnętrznego II przy ul. Wałowej. Nowe jego miejsce to pomieszczenia po Oddziale Pediatrycznym znajdującym się w siedzibie głównej szpitala przy ul. 26 Marca. Ten z kolei zajmie miejsce laboratorium.

– Jedźcie tam i zobaczcie co oni robią. Przewożą meble karetką. Pakują łóżka, szafki i jadą. To nienormalne. Ludzie na to patrzą – poinformowała nas kobieta przechodząca obok szpitalnego oddziału.

Karetka nie do ratowania

Henryk Stawarczyk, dyrektor szpitala w Wodzisławiu wyjaśnia, że karetka została już wycofana z obiegu ze względu na zły stan techniczny. – Dwukrotnie wystawialiśmy ją na sprzedaż, bez rezultatu. Teraz można ją nawet kupić na portalu aukcyjnym. Nie udało się wygospodarować innego transportu, więc skorzystaliśmy z tego pojazdu. Mieszkańcy nie muszą się martwić. To auto nie jest już wykorzystywane do przewożenia pacjentów. Dysponujemy pięcioma innymi, które są do dyspozycji – dodaje dyrektor Stawarczyk.

Oszczędności

Zapytaliśmy go również, czy wariant z karetką nie jest znacznie droższy od  wynajęcia ciężarówki. Karetka kursuje z Wałowej na 26 Marca z jedną szafką. Nietrudno policzyć ile kursów dziennie wykona i ile spali paliwa. – Za wynajęcie innego auta zapłacilibyśmy co najmniej 50 zł za godzinę. Myślę, że oszczędniej by nie było – twierdzi Henryk Stawarczyk. Karetka kursowała z meblami kilka dni. 

Co w miejsce interny?

Decyzję o przeprowadzce oddziałów szpitalnych, po wielomiesięcznej dyskusji,  podjęli radni poprzedniej kadencji. W dalszym ciągu nie wiadomo, co powstanie w opuszczonym budynku przy ul. Wałowej. Miała to być nowa siedziba Powiatowego Urzędu Pracy. Okazało się jednak, że koszty mogą wynieść nawet ponad 3 mln zł, a na to starostwa nie stać. Drugi wariant to powiększenie dotychczasowej siedziby PUP o budynek sąsiedni i utworzenie na Wałowej ośrodka wsparcia dla osób upośledzonych, które z racji wieku nie mogą dłużej korzystać z działających już jednostek.

Rafał Jabłoński