Na wstępie: Do lasu na patyki
Szymon Kamczyk Redaktor Naczelny Nowin Wodzisławskich.
Jak to jest z tym chrustem, pytali mnie i co chwila pytają znajomi. „Weźcie, napiszcie coś o tym, można zbierać?” – powtarza się co chwila w rozmowach. No tośmy napisali i to bardzo wyczerpująco. Z dzisiejszego numeru dowiedzie się Państwo nie tylko, że zbieranie drewna w lesie wcale nie jest bezpłatne, ale także ile dokładnie kosztuje gałęziówka (najdrobniejszy sort) na terenie naszego nadleśnictwa. Ponadto wyjaśniamy, jakim drewnem najlepiej palić, aby nie doprowadzić m.in. do pożarów sadzy kominowej, a także rozmawiamy ze strażnikami leśnymi, o tym, czy przez braki w dostępności opału spodziewają się wzmożonego łamania prawa – właśnie poprzez zabieranie z lasu drewna.
Temat węgla nadal nie schodzi z naszych stron, bo w ostatnich dniach o problemach z tym opałem poinformowała branża spożywcza, a konkretnie piekarze. Chyba zarówno ja, jak i państwo, racząc się kromką chleba z masłem nie myślimy o tym, że do jego wypieku potrzebny był węgiel kamienny, bo to nim opalane są piece, czy raczej instalacje piekarnicze. A gdy go zabrakło pojawił się problem. W tej sprawie interweniowali nasi przedstawiciele cechu i senatorka nie gdzie indziej, jak na szpicy PGG. Podobno spółka przychyli się do wniosku piekarzy o otwartą sprzedaż opału dla tego sektora. Obawiam się jednak, że to otworzy pole do wniosków kolejnych branż, które uznają, że także do swojej produkcji potrzebują węgla. Ten kij ma dwa końce.