Co robić, jeśli wjedziesz pod prąd? Nie próbuj zawracać!
MSZANA, KRAJ GDDKiA na najważniejszych ciągach dróg w województwie śląskim, zamontowało już 40 tablic „STOP – Zły kierunek”. Mają ostrzegać kierowców o złym wyborze nieprawidłowego kierunku jazdy. Pojawiły się już na A1, A4, S1, S52 i DK86, Generalna Dyrekcja zapowiada, że będzie ich więcej. Tablica to jedno, ważne również, by wiedzieć, co robić, kiedy już dojdzie do takiej sytuacji.
Tablice ostrzegawcze „Stop – zły kierunek” ustawiono na:
- autostradzie A1 na węzłach Zabrze Północ, Zabrze Zachód, Knurów, Dębieńsko, Rybnik oraz na wyjeździe z MOP Mszana Północ,
- autostradzie A4 na węzłach Łany, Kleszczów, Ostropa, Gliwice,
- drodze ekspresowej S1: w rejonie węzła Mierzęcice, Dąbrowa Górnicza Gołonóg, Dąbrowa Górnicza Podlesie, Sosnowiec Porąbka, Dziećkowice, Imielin, Olszyce, Bielsko-Biała Lipnik, Żywiec Soła, Zwardoń,
- na drodze ekspresowej S52 na węzłach Bielsko-Biała Wapienica, Bielsko-Biała Francuska, Jasienica, Skoczów/Harbutowice, Pogórze,
- na drodze krajowej DK86 w Będzinie w rejonie skrzyżowania z ul. Wolności oraz DK94/DW910.
Pięć kolejnych tablic zostanie ustawionych na A4 we wrześniu br., pojawią się w Chorzowie i w Katowicach. Po zakończeniu prac na rozbudowywanym MOP Mszana Południe w ciągu A1 tam również stanie tablica ostrzegawcza.
Tablice STOP – zły kierunek to rozwiązania stosowane w Austrii, Niemczech, Słowacji czy Chorwacji. Mają pomóc kierowcom, którzy mimo oznakowania i układu jezdni szybkiego ruchu, obiorą kierunek „pod prąd”.
– To bardzo niebezpieczne sytuacje, stwarzające ogromne zagrożenie w ruchu drogowym. Tablice informacyjne, które montujemy, to nie są znaki drogowe, one mają wzmacniać obowiązującą organizację ruchu – przekazuje GDDKiA, dodając, że ostrzeżeń tych nie należy lekceważyć.
Co zrobić, jeśli wjedziemy pod prąd na drodze szybkiego ruchu?
Kierowca, który z jakiegoś powodu wjedzie pod prąd na drodze szybkiego ruchu, musi mieć świadomość, że jego manewr stanowi duże niebezpieczeństwo, zarówno dla niego, jego pasażerów, jak i innych uczestników ruchu. Niezwykle ważne jest więc, by wiedzieć, jak się zachować w takiej sytuacji, by zminimalizować ryzyko.
– Po pierwsze, absolutnie nie próbujmy samodzielnie zawracać. To nie tylko wykroczenie, za które możemy zostać ukarani nawet 400-złotowym mandatem i 5 punktami karnymi, ale też stwarzanie poważnego zagrożenia w ruchu drogowym – wyjaśnia asp. Marcin Leśniak, rzecznik komendy policji z Żor. – Jeśli kierowca popełni taki błąd i wjedzie pod prąd na drodze szybkiego ruchu, należy jak najszybciej zatrzymać się w bezpiecznym miejscu, najlepiej na pasie awaryjnym i włączyć światła awaryjne, a jeśli pojazd nie jest w nie wyposażony, należy włączyć światła pozycyjne.
Bezpiecznie opuścić pojazd
Co ważne, nie należy pozostawać w samochodzie. Warto zachować spokój i nie ulegać panice, by sprawnie reagować. – Pojazd należy opuścić, trzeba przy tym zachować naprawdę szczególną ostrożność. Zgodnie z przepisami postój pojazdu trzeba zasygnalizować również poprzez umieszczenie ostrzegawczego trójkąta odblaskowego w odległości 100 m za pojazdem – na jezdni lub poboczu, odpowiednio do miejsca unieruchomienia pojazdu. Następnie należy schronić się za barierą ochronną i powiadomić służbę drogową lub policję, które pomogą nam bezpiecznie wrócić na właściwy kierunek – informuje asp. Marcin Leśniak.
Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad kilka lat temu przeprowadziła analizy, by poznać przyczyny przez które dochodzi do „jazdy pod prąd”. Jedną z głównych była nieznajomość przepisów i niestosowanie się do nich, ale też chęć uniknięcia opłaty za przejazd płatnym odcinkiem (zawracanie przez punktem poboru opłat), źle wybrany kierunek ruchu na MOP, wyjazd z korków po zdarzeniach drogowych, ale także prowadzenie auta pod wpływem alkoholu.
(sqx)