Obrodziło sukcesami
Niedawne zawody w Gdańsku były tylko potwierdzeniem doskonałej dyspozycji podopiecznych trenera Antoniego Skupienia.
Rybniczanie wygrali finał drużynowych Mistrzostw Polski już po raz drugi z rzędu. I nikt nie może mieć wątpliwości, gdzie najlepiej szkoli się młodych adeptów sztuki żużlowej. Gdański sukces jest tym cenniejszy, że został osiągnięty bez wsparcia Łukasza Piechy, jednego z najbardziej doświadczonych zawodników tej dyscypliny sportu w Polsce. Zawodnik co prawda miał pomóc swoim kolegom na torze, ale z niewiadomych przyczyn postanowił na zawody nie jechać. I ma czego żałować, bo swoją decyzją sprawił, że uciekł mu kolejny złoty medal do kolekcji... Zachowanie Piechy zmobilizowało bowiem pozostałych rybniczan – doskonale spisał się m.in. Karol Mitko, który wywalczył 12 punktów startując z pękniętym obojczykiem! Tradycyjnie dobra postawa Mateusza Liszki i Kamila Cieślara i 10 punktów Mateusza Wieczorka, dało naszej drużynie zwycięstwo.Dodajmy, że była to ostatnia wygrana w takim składzie. Już za rok rybniczanie będą musieli radzić sobie bez Cieślara i nieobecnego tym razem Piechy, którzy zaczynają starty na dużym torze. Nie będzie też Mitki, który kończy 16 lat. Kibice mają nadzieję, że pałeczkę lidera ekipy przejmie Mateusz Liszka, który po bardzo dobrym ubiegłym sezonie, w tym trochę się zagubił. Dopiero pod koniec udowodnił, że drzemią w nim duże możliwości. Wciąż startował będzie też Wieczorek, a w kolejce do składu czekają już Robert Chmiel i Kacper Woryna, wnuk legendarnego żużlowca ROW-u Antoniego. – Zapowiada nam się zmiana pokoleniowa, ale mam nadzieję, że damy radę – mówi Andrzej Skulski, prezes Rybek Rybnik. – Czekamy też na następnych chętnych, którzy chcieliby uprawiać ten sport. To najlepsza droga na duży tor.
Tomasz Nowakowski