Wraca temat bloku przy ulicy Szyb Marcin w Radziejowie
Kobieta opisywała sprawę brutalnego pobicia przechodnia, do którego doszło we wspomnianej dzielnicy. Jako źródło zła, kobieta w liście wskazywała mieszkańców bloku przy ulicy Szyb Marcin.
Czytelniczka twierdziła, że przesiedlane są tam osoby z marginesu społecznego, mające problemy z alkoholem i terroryzujące okolicę. Nie minęło wiele czasu gdy do naszej redakcji napisał jeden z mieszkańców ulicy Szyb Marcin. Pan Czesław Jureczko, emerytowany nadsztygar z kopalni Chwałowice całkowicie nie zgadza się z opublikowanym przez nas listem czytelniczki. Zaprosił nas do siebie, by pokazać jak naprawdę się mieszka w owianym złą sławą bloku. Okazuje się, że wokół sprawy narosło wiele mitów.
Przychodzą z innych dzielnic
– Brutalne pobicie mieszkańca Radziejowa nie miało nic wspólnego z naszym blokiem. Sprawcy pobicia mieszkają po drugiej stronie stadionu. Podobnie wygląda posądzanie naszej młodziezy o organizowanie pijackich libacji w ogródku zabaw – zdewastowanym i znajdującym się w naszym sąsiedztwie. To głównie zdemoralizowana młodzież z Radziejowa, Popielowa, Rymera i Niedobczyc przebywa tam pijąc alkohol, zanieczyszczając teren a czasami organizując burdy – wyjaśnia Pan Czesław. Jak się okazuje, to mieszkańcy opisywanego bloku sprzątają butelki z pobliskiego placu zabaw, koszą również trawę.
Lokatorzy bloku wyjaśniają również, że w bloku od lat nie było wolnych mieszkań. Nie może być więc mowy o przesiedlaniu tu niewygodnych lokatorów.
Spokój i cisza
– Naprawdę mieszkałem w swoim życiu w różnych miejscach, Między innymi na blokowisku w Jastrzębiu i w familokach w Chwałowicach. Mając porównanie, mogę śmiało powiedzieć, że nigdzie nie było tak spokojnie jak tu – zapewnia pan Czesław. Mieszkańcy bloku nie mają pojęcia skąd bierze się do nich niechęć niektórych mieszkańców Radziejowa, takich jak autorka listu. – Sąsiedzi z pobliskich ulic bardzo życzliwie się do nas odnoszą. Przyjaźnimy się. Może dla niektórych mieszkanie w bloku się źle kojarzy – zastanawia się pan Janusz, lokator bloku. Jak twierdzą lokatorzy, cała nagonka na ich blok zaczęła się po głośnym pobiciu mieszkańca Rybnika. Przypomnijmy, dwóch braci szukało zaczepki po wyjściu z baru. Najpierw zaczepili mężczyznę, który wracał do domu, chcąc go zaatakować deską wyrwaną z płotu, jednak nie zdołali go dogonić. Po kilkunastu minutach zaatakowali innego mężczyznę. Nieprzytomną ofiarę napadu znaleźli mieszkańcy Radziejowa, którzy wezwali pogotowie i policję. Sprawa głośnym echem odbiła się w lokalnych mediach. Mieszkańcy bloku przy ulicy Szyb Marcin do tej pory nie mogą zrozumieć, dlaczego część mieszkańców Radziejowa obwinia ich za coś z czym nie mieli żadnego związku.
Adrian Czarnota