Proszę nie zaklinać
Maciej Kołodziejczyk, dziennikarz, redaktor naczelny gazety „Echo Miasta” w Katowicach: O co chodzi z tym zaklinaniem? O rzeczywistość, którą niektórzy koniecznie chcieliby oglądać tylko w różowych barwach. Tak jak prezydent Rybnika Adam Fudali, który tydzień temu gościł w tej rubryce. I szczerze mnie zadziwił... W jednym się zgadzamy – nasz Rybnik jest rzeczywiście dobrym miejscem do życia.
Ale też Rybnik jest miastem od lat absolutnie zakorkowanym, dziś poważnie zadłużonym i wciąż głodnym poważnych inwestycji produkcyjnych, które szerokim łukiem nas omijają. A to przecież właśnie one mają zbawienny wpływ na dochody miasta, a nie kolejne hipermarkety i najpiękniejsze choćby galerie handlowe, które co najwyżej podnoszą komfort naszego codziennego życia. No i oczywiście redukują bezrobocie, tworząc miejsca pracy, należące jednak do kategorii najniżej opłacanych. Taka moja łyżka dziegciu w tym oceanie słodyczy...Trudno też cieszyć się z tego, że po otwarciu Focusa i Plazy „mieszkańcy sąsiednich miast (...) nie zablokowali nam swoimi samochodami ulic w centrum”. Nie musieli, panie prezydencie, bo zrobili to sami rybniczanie – niech pan czasami wyjrzy przez okno swojego gabinetu na ulicę Chrobrego, która już nie tylko w godzinach szczytu stoi w korku. Podobnie jest zresztą m.in. na Hallera, Kościuszki, Wyzwolenia, Gliwickiej i wielu innych.To z kolei wina dużych opóźnień w przebudowie infrastruktury drogowej, na którą, jak się dowiedzieliśmy, miasto otrzymało wspólnie z Żorami 24 mln euro. Tylko dlaczego tak późno? Efekt jest taki, że za rozwój będziemy przez najbliższe lata płacić rachunek. Nie tylko ten wymierny, związany z pożyczonymi pieniędzmi, które trzeba oddać, ale też ten nieco przyziemny – wszyscy będziemy stać w coraz dłuższych korkach, bo ściągając do miasta kolejne markety, nikt nie myślał o nowych drogach. A w takich sytuacjach często przeklinamy rozwój albo, ludzi którzy przez lata patrzyli na zatykające się miasto, ale w tej kwestii akurat niewiele zrobili.
Rybnik potrafi zauroczyć. Moi znajomi, którzy odwiedzają nasze miasto, zazwyczaj zauważają śliczne centrum, dużo zieleni i... dobrze rozwinięty handel właśnie. Nie mam wątpliwości, że z naszego Rybnika możemy być dumni. Nie można jednak mówić, że wszystko jest cacy. Albo, tak jak pan prezydent, zamknąć okno na spaliny z samochodów stojących w korku pod urzędem i mamić, że ruch odbywa się płynnie.Nie można przekonywać, że zadłużenie miasta sięgające 49 procent, jest niską ceną za rozwój. To już problem, choć faktycznie jeszcze pod kontrolą, co potwierdzają choćby opinie fachowców od finansów przyglądających się Rybnikowi. Panie prezydencie, powiedzmy sobie czasami szczerze – nie wszystko jest w naszym Rybniku idealnie. Ale skoro nawet radny Stajer głosował za przyjęciem budżetu na ten rok, to znaczy, że cuda się zdarzają. I pewno te korki przeżyjemy, czekając na obwodnicę, a może i kiedyś jakiś Nissan wybierze Niedobczyce na miejsce swojej wschodnioeuropejskiej inwestycji. Ale jeśli to się ma udać, trzeba koniecznie zdjąć różowe okulary...