Dworek otworzył się na piękno i sztukę
W nowo otwartej Galerii Dworek 13 można obejrzeć i kupić dzieła sztuki oraz oryginalne przedmioty codziennego użytku.
– Obie z koleżanką skończyłyśmy geologię. Jednak życie w Krakowie, gdzie studiowałyśmy wpłynęło na nasze zainteresowanie sztuką. Wernisaże, kino, teatr, zawsze było tego mnóstwo. Wracając tu na Śląsk chciałyśmy przeszczepić odrobinę tamtej atmosfery – tłumaczy Anna Oleś, właścicielka Galerii Dworek 13.
Piękno w zasięgu ręki
Zarówno ona, jak i jej wspólniczka Kamila Broda chcą, by odtąd słowo „galeria” kojarzyło się rybniczanom z miejscem, w którym można pooglądać i kupić wyjątkowe, i stosunkowo niedrogie przedmioty, a także dzieła sztuki. Na razie w galerii są prezentowane: malarstwo, rzeźba, ceramika, a niedługo pojawi się też grafika. Nie brakuje tu również oryginalnej biżuterii i ubrań. – Właściwie przemierzyłyśmy pół Polski, żeby znaleźć coś ciekawego. Tak więc do naszej galerii trafiły ubiory zaprojektowane przez uznanych projektantów, niepowtarzalne, pojedyncze sztuki, ewentualnie ubrania z krótkich kolekcji, produkowanych przez niewielkie manufaktury – tłumaczy Oleś. Galeria Dworek 13 ma być także miejscem promującym dokonania śląskich artystów. Otwarciu towarzyszyły dwa wernisaże: Magdaleny Gogół–Peszke, wykładowcy w Instytucie Sztuki Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu oraz Lecha Pierchały, który na co dzień pracuje jako grafik w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Rybniku.
Sztuka to dobra inwestycja
Takie miejsca jak to są bardzo potrzebne, żeby promować między innymi twórczość studentów. Poza tym najwyższy czas, żeby Rybnik rozwijał się także w dziedzinie kultury – stwierdza Pierchała, bolejąc nad tym, że w Polsce rynek sztuki wciąż kuleje. Jego zdaniem grono tych, którzy traktują sztukę jako dobrą inwestycję, wciąż jest zbyt małe. – Podam taki przykład. Przed laty dzieło Beksińskiego można było kupić za równowartość 2–3 średnich wypłat. Dzisiaj każde z nich warte jest kilkaset tysięcy – zauważa twórca z Rybnika. Sam chętnie sięga po groteskę, fantastykę i surrealizm. – Surrealizm jest ponadczasowy i niezależnie od miejsca na ziemi będzie się podobał, bo jest alternatywą dla otaczającej rzeczywistości. Jest też wyzwaniem dla odbiorcy, który może pobawić się w odgadywanie znaczeń – podsumowuje Pierchała. Prezentację prac plastycznych i spotkanie w nowej galerii uświetnił recital rybnickiego kabareciarza i barda zarazem – Tadeusza Kolorza.
Szczęśliwa trzynastka
– Wychodząc w Rybniku na zakupy, trudno je zrobić. Albo nie ma nic ciekawego, albo ceny są nieadekwatne do oferowanych rzeczy. A duże centra handlowe? Ludzie się opatrzą, nasycą i zaczną poszukiwać czegoś nowego, innego – wyraża nadzieję Anna Oleś. Po ukończeniu studiów geologicznych, nie pracowała w zawodzie, zaś Kamila Broda przez pewien czas była zatrudniona w zakładzie jubilerskim. – W pewnym momencie stwierdziłyśmy, że trzeba w życiu robić coś fajnego, coś sensownego – tłumaczy decyzję o otwarciu galerii. Jej koleżanka ze studiów pochodzi z Rudy Śląskiej, ona z Rydułtów. – W Krakowie jest wiele galerii, a Rybnik to świeży grunt, więc stwierdziłyśmy, że tu mamy szansę powodzenia – wyjaśnia Oleś. Obu pań nie zraża także myśl, że ich galeria mieści się pod numerem 13. Wierzą, że będzie to dla nich szczęśliwa liczba.
Beata Mońka