Pokaz z gwiazdorską obsadą
Anna Dereszowska, Borys Szyc i Tomasz Kot gościli w rybnickim Multikinie na przedpremierowym pokazie komedii „Lejdis”.
– Nie dowiedziałem się niczego nowego o kobietach pracując nad tym filmem – stwierdził autor scenariusza, Andrzej Saramonowicz podczas spotkania w Rybniku. Z widzami spotkali się także reżyser Tomasz Konecki oraz Iwona Ogonowska-Konecka, producent wykonawczy.
Film „Lejdis” jest reklamowany jako odpowiedź na „Testosteron”, wcześniejsze dzieło tandemu Konecki i Saramonowicz. Nie obyło się więc bez porównań obu obrazów. Obaj twórcy odcinali się od damsko–męskich podziałów. Podkreślali, że oba filmy mają uniwersalny przekaz. – „Testosteron” to próba opisania mężczyzn, a nie męski punkt widzenia. Ten film równie dobrze mogłaby zrobić kobieta – tłumaczył Konecki, dodając, że najlepszą w historii powieść o kobiecie, czyli „Madame Bovary”, napisał przecież mężczyzna. – Film „Lejdis” jest dużo bardziej rozbudowany, wielowątkowy. Mam nadzieję, że będzie się państwu podobał – mówiła Ogonowska-Konecka. – To nie jest taka typowa komedia. Jest tu parę wzruszających scen, więc nie liczcie na to, że będziecie cały czas rechotać – dodał Borys Szyc, grający w filmie jednego z braci Dywanik. W rolę drugiego z nich wciela się Robert Więckiewicz. – Nas trzeba postrzegać jako tandem, który ma pomysł na podrywanie kobiet. Bierze je „na litość” – opowiadał o swojej roli Szyc, dodając, że długo się wahał, czy ją przyjąć. – Konecki i Saramonowicz ciągle za mną łazili, no i dali wysoką stawkę, to się zgodziłem. Ale moja rola jest mała, więc teraz zabrali mnie na spotkanie przed premierą tylko tu do Rybnika, z czego, oczywiście, bardzo się cieszę – żartował Szyc.
Tarcia między płciami są wskazane
Jedną z głównych ról, singielki Korby zagrała Anna Dereszowska. – Prywatnie nie jestem singlem, więc bardzo się cieszyłam, że mogłam zagrać zupełnie odmienną rolę. Poza tym to moja pierwsza tak duża rola. Mam nadzieję, że powstał ciekawy film – stwierdziła aktorka.
– Ja nie potrafię siebie oglądać, bo jestem zły jak siebie widzę. Jak się państwo choć raz uśmiechniecie oglądając film, to będę się cieszył – podsumował Tomasz Kot, pytany czy jest zadowolony ze swojej roli w „Lejdis”. Zdradził też, że miał początkowo dylemat czy powinien być w filmie eurodeputowanym z Czech czy Węgier. Ostatecznie zagrał Węgra, który okazuje się ważną postacią w życiu jednej z bohaterek. W sumie tytułowe „lejdis” są cztery: dwie mężatki, rozwódka i singielka. W ich role wcielają się: Magdalena Różczka, Izabela Kuna, Edyta Olszówka i Anna Dereszowska. Każda z bohaterek ma własną definicję szczęścia, do którego dąży. I choć w ciągu roku ich życie radykalnie się zmieni, jedno pozostaje niezmienne: przyjaźń. W świecie „Lejdis” obecni są też mężczyźni. Oprócz wspomnianych już: Szyca, Więckiewicza i Kota, w filmie grają również: Piotr Adamczyk, Rafał Królikiewicz, Wojciech Mecwaldowski i Tomasz Karolak. Na pytanie zaś o to, czy świat męski i żeński mogą się dogadać, reżyser filmu odpowiedział: – Mogą, ale tarcia między płciami są wskazane. – ...i docierania się też – dorzucił Szyc, rozbawiając publiczność. Film „Lejdis”można oglądać w kinach od 1 lutego.
Beata Mońka