Czego można dowiedzieć się z fotografii
O roli fotografii jako źródle wiedzy o historii, zwyczajach, a nawet trendach mody dyskutowali uczestnicy konferencji w rybnickim Muzeum.
– W dobie aparatów cyfrowych i techniki komputerowej monidło nie zginęło. Tylko teraz są to „zdjęcia ostro shopowane” lub „zdjęcia tuningowane” – przekonywał Witold Englender z Jastrzębskiego Klubu Fotografii Niezależnej.
Monidła, czyli retuszowane i podkolorowywane portrety, głównie ślubne, przeżywały renesans w Polsce Ludowej. – Gdy panował zgrzebny socjalizm szczytem marzeń były: meblościanka na wysoki połysk z kolekcją kryształów, koszula non-iron, płaszcz ortalionowy, no i symbol dostatku – monidło – opowiadał jastrzębski fotografik podczas konferencji w rybnickim Muzeum. Jej tytuł brzmiał: „Fotografia portretowa jako źródło interdyscyplinarne”, a pretekstem do zorganizowania była trwająca jeszcze wystawa: „Ślubuję Ci miłość... Moda i fotografia ślubna w latach 1850–1950”.
Na tejże wystawie znalazły się eksponaty pochodzące z kolekcji Witolda Englendera, zaś uczestnicy konferencji mogli obejrzeć kilkanaście monideł z jego zbiorów liczących ponad sto „retuszowanych” portretów. Do tematyki wystawy nawiązywało także wystąpienie Anny Straszewskiej z Instytutu Sztuki PAN z Warszawy, dla której fotografia, obok żurnali mód, była źródłem wiedzy o kobiecym stroju ślubnym z drugiej połowy XIX i początku XX w. – Przykłady ślubnych strojów narodowych przetrwały tylko na fotografiach, bo w żurnalach z powodu cenzury nie były prezentowane – opowiadała prelegentka, prezentując także zmieniające się trendy w ówczesnej modzie ślubnej. Natomiast jedno było niezmienne – kolor sukni panny młodej. Oczywiście biały. – Nie przyjął się zwyczaj z Niemiec – czarnej sukni dla panny młodej. Były takie przypadki na Śląsku, ale generalnie nawet powtórnie wychodzące za mąż wdowy zakładały jasne suknie. Żurnale zalecały im pastelowe kolory – opowiadała Straszewska.
Fotografia jako źródło informacji
– To projekt z udziałem mieszkańców naszego regionu. A idea jest taka, by zebrane zdjęcia nie zalegały w szufladach – tłumaczyła Magdalena Górniak z Muzeum Wsi Opolskiej, które realizuje projekt „Fototeka Śląska”. W tym wypadku fotografia jest źródłem informacji o historii i kulturze regionu. Muzeum gromadzi zdjęcia sprzed 1945 roku związane z terenami i mieszkańcami wsi Śląska Opolskiego. Udało się już zebrać około 2 000 zdjęć. 700 z nich trafiło na stronę internetową projektu. – Są to zdjęcia ukazujące ważne rodzinne wydarzenia, ale i życie codzienne. Są też portrety, krajobrazy, pejzaże, fotografie z kataklizmów, wojenne – opisywała Górniak. Najstarsze zdobycze pochodzą z końca XIX wieku, ale zbiór wciąż się powiększa. Dzięki internetowi do muzeum docierają nie tylko nowe zdjęcia, ale i cenne informacje. – Mam nadzieję, że za kilka lata projekt obejmie cały Śląsk – podsumowała przedstawicielka Muzeum Wsi Opolskiej. Być może w wirtualnym świecie będzie również funkcjonowała rybnicka wystawa poświęcona modzie i fotografii ślubnej. Najstarsza prezentowana na ekspozycji fotografia pochodzi z lat 70-tych XIX w., ale nie wiadomo kogo przedstawia i kto ją zrobił. – Internet mógłby być szansą dotarcia do informacji na temat wielu zdjęć – przyznaje Celestyna Chlubek-Adamczyk, kuratorka wystawy, która bada również historię rybnickich fotografów i zakładów fotograficznych. Na ekspozycji najwięcej fotografii pochodzi z zakładu Otto Schwittay’a. Jednak z dawnych ogłoszeń prasowych wynika, że już wcześniej w Rybniku działali fotografowie. – Z 1865 pochodzi ogłoszenie U. Böhnischa, który oferował usługi fotograficzne. Z kolei w 1879 fotograf Bartsch zgłosił z urzędzie zgon swojej żony, a w 1887 pojawił się anons Hugo Krügera, który informował, że ma ogrzewane atelier – opowiadała podczas konferencji Chlubek-Adamczyk. Wystawę „Ślubuję Ci miłość... Moda i fotografia ślubna w latach 1850–1950” – jeszcze w wymiarze realnym można zwiedzać w Muzeum do 25 lutego.
Beata Mońka