Tajemnica na dworcu
Administratorzy rybnickiego dworca nie chcą zdradzić powodu zamknięcia poczekalni.
Kilka tygodni temu, jeden z mieszkańców Polski wysiadając na rybnickim PKS-ie doznał szoku.
Do braku poczekalni, błota i ciemności mieszkańcy Rybnika już się przyzwyczaili, w przeciwieństwie osób, które po raz pierwszy wysiadają na rybnickim dworcu. Wspomniany pasażer napisał skargę na rybnicki PKS do Marszałka Województwa Śląskiego.
Jakby tego było mało, kilka tygodni temu zamknięto poczekalnię na rybnickim dworcu PKP. – Transport w Rybniku schodzi na psy. Ograniczają kursy autobusów, a teraz zamykają jeszcze poczekalnię na dworcu – powiedział nam w rozmowie telefonicznej jeden z czytelników. Postanowiliśmy sprawdzić, z jakiego powodu zamknięto na cztery spusty dworcową poczekalnię. Po kilku telefonach i odsyłaniu nas do kolejnych osób udało nam się skontaktować z Lilą Braszką, administratorem dworca w Rybniku. Ta jednak nie chciała nam udzielić jakichkolwiek informacji na temat dworca. – Jestem teraz w podróży, proszę dzwonić do mojego biura dziś o 15.00, jeśli mnie państwo zastaniecie – usłyszeliśmy w słuchawce.
Oczywiście nie zastaliśmy już tego dnia pani administrator. Dzień później usłyszeliśmy, że ma złe doświadczenia z mediami i będzie udzielać informacji tylko przez swoich przełożonych w stolicy. Zadzwoniliśmy i spytaliśmy, co takiego wydarzyło się w dworcowej poczekalni, że zamknięto ją i wywieszono kartkę z informacją o dezynfekcji. Jak można było się spodziewać, skierowano nas znów do Katowic. Najpierw do wydziału PKP Nieruchomości, a następnie do PKP Dworce Kolejowe. Dopiero tu ktoś nie bał się rozmowy z dziennikarzem. – Poczekalnia dla podróżnych zostanie w marcu ponownie otwarta – mówi Aleksandra Koniak z katowickiego oddziału Dworców Kolejowych. – Poprzedni właściciel zrezygnował z prowadzenia tu stoiska z prasą. Ze względów na bezdomnych nie możemy zostawić tu samej poczekalni. W ramach umowy osoba prowadząca kiosk w poczekalni, dba również o porządek na samej poczekalni. Skąd kartka z napisem dezynfekcja? Podejrzewam, że po to, aby ukrócić pytania ciekawskich pasażerów – dodaje. Do czasu dogadania się z nowym właścicielem, w holu dworca ustawiono prowizoryczne ławki. – Mają one specjalną konstrukcję, która uniemożliwia położenie się na takiej ławce. Bezdomni nie będą więc urządzać sobie tu sypialni – mówi Maria Pietrzak, naczelnik rybnickiej stacji.
Adrian Czarnota