Śmietnik pod okiem kamer
Mieszkańcy Boguszowic mają dość płacenia za nieswoje śmieci. Wystąpili do spółdzielni o założenie monitoringu przy śmietnikach.
Bardzo możliwe, że już niedługo mieszkańcom wyrzucającym śmieci na boguszowickim osiedlu będą przyglądać się kamery internetowe. W ten sposób spółdzielnia „Południe” chce walczyć z osobami, które podrzucają śmieci do blokowych kontenerów.
– Od ubiegłego roku sygnalizuję na forum rady miasta, że mieszkańcy budynków wielorodzinnych są zasypywani nieswoim i śmieciami – mówi Waldemar Brzózka, radny z dzielnicy Boguszowice. – Docierają do mnie sygnały z całego miasta o tym procederze. W Chwałęcicach śmieci są podrzucane do kontenerów na pobliskim cmentarzu. W Orzepowicach jeden z pracowników szpitala przyjeżdżając do pracy, przywozi swoje śmieci z domu i wyrzuca je do szpitalnych śmietników. W Boguszowicach ludzie swoje śmieci wrzucają do kontenerów na targowisku, a ostatnio coraz częściej do osiedlowych kontenerów – mówi Brzózka.
Kukułcze jaja
Kukułcze jaja
Sprawa dotyczy głównie mieszkańców domów jednorodzinnych, którzy przywożąc śmieci na osiedle, starają się zaoszczędzić. Od 1 stycznia tzw. opłata marszałkowska spowodowała wzrost cen wywozu śmieci z gospodarstw domowych. Opłata jest naliczana od każdej tony śmieci dostarczanych na wysypisko i od pierwszego stycznia 2008 roku wzrosła z 15 do 75 złotych. Tak drastyczna podwyżka miała zmotywować zakłady oczyszczania do zmniejszania ilości dostarczanych śmieci na wysypiska poprzez segregację odpadów. W efekcie nowe przepisy odbijają się na zawartości portfeli samych mieszkańców. Część z nich, aby ograniczyć ilość produkowanych śmieci, podrzuca je innym. Najłatwiej śmieci zostawić na osiedlu.
Niesprawiedliwe opłaty
– Mieszkańcy z budynków wielorodzinnych za wywóz śmieci płacą nawet 6 zł miesięcznie. Nawet prowadząc selektywną zbiórkę, nie mają możliwości obniżenia tych opłat – tłumaczy Brzózka. – Biedniejsze, wielodzietne rodziny muszą płacić za śmieci, których nie wyprodukują. Model finansowania odbioru śmieci powinien zostać zmieniony, tak jak to się dzieje w mniejszych gminach. Pierwszy krok to przeprowadzenie referendum – tłumaczy radny. Jeszcze w ubiegłym roku wiceprezydent Michał Śmigielski odradzał radnym takie rozwiązanie. – Takie referendum udaje się tylko w niewielkich gminach. Regulacje prawne idą w kierunku, by śmieci stały się własnością gminy, a mieszkańcy płacili za to podatek – tłumaczył w marcu Śmigielski.
Podjeżdżają autami
Właśnie w Boguszowicach mieszkańcy domagają się monitorowania śmietników kamerami, taki pomysł zgłoszono do Spółdzielni Mieszkaniowej „Południe”. – Dlaczego mamy płacić za kogoś kto podrzuca nam śmieci? Na tym osiedlu od lat mieszka tyle samo ludzi a śmieci z tygodnia na tydzień przybywa – mówi Grzegorz Kowalewski, mieszkaniec Boguszowic. Monitoringiem miałyby zostać objęte trzy miejsca, gdzie najczęściej podrzucane są śmieci. Chodzi o śmietniki z wygodnym dojazdem, często zasłonięte innymi budynkami. Tu najłatwiej podrzucić śmieci. Prezydent miasta uważa, że monitoring śmietników to nie najlepszy pomysł. – To wielki problem w skali kraju i niestety, będzie on się powiększał. Kamery niewiele pomogą. Nie da się bez końca podrzucać innym śmieci. Straż miejska kontroluje prywatne gospodarstwa, sprawdzając rachunki za wywóz śmieci i ścieków. Tych nie może być za mało. Wiemy, ile statystyczna rodzina produkuje odpadów i tego się trzymamy – zapewnia prezydent.
Rafał Przeczek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Południe”:
Koszt kamer nie byłby duży. Dziś na rynku jest duży wybór takich urządzeń. Można wykorzystać istniejącą już na naszym osiedlu sieć komputerową i tym samym uruchomić monitoring za niewielkie pieniądze. To mogłoby ukrócić podrzucanie nam śmieci. Myśleliśmy również o zastosowaniu zamykanych boksów na śmietniki, ale wówczas byłoby to niewygodne dla mieszkańców. Ktoś kto podrzuca śmieci, podrzucałby je wtedy pod boks. Bardzo trudno udowodnić podrzucanie odpadów, a dzięki nagraniu z kamery będziemy mieli dowód.
Koszt kamer nie byłby duży. Dziś na rynku jest duży wybór takich urządzeń. Można wykorzystać istniejącą już na naszym osiedlu sieć komputerową i tym samym uruchomić monitoring za niewielkie pieniądze. To mogłoby ukrócić podrzucanie nam śmieci. Myśleliśmy również o zastosowaniu zamykanych boksów na śmietniki, ale wówczas byłoby to niewygodne dla mieszkańców. Ktoś kto podrzuca śmieci, podrzucałby je wtedy pod boks. Bardzo trudno udowodnić podrzucanie odpadów, a dzięki nagraniu z kamery będziemy mieli dowód.
Adrian Czarnota