Włamanie na śniadanie
Przekręcając zamek w aucie czy drzwiach mieszkania masz poczucie, że twój dobytek jest dobrze zabezpieczony? Nic bardziej mylnego
Tak naprawdę każdy zamek można otworzyć, a niektórzy z tego żyją. Nie chodzi oczywiście o włamywaczy, którzy okradają mieszkania czy samochody, tylko o legalnie działające firmy. Póki co, jest ich niewiele na rynku. Swoje usługi świadczą całodobowo, z możliwością dojazdu w każde niemal miejsce. – Otworzyć można praktycznie wszystko, co ma zamek i często nie trzeba do tego wymyślnych przyrządów – wyjaśnia Szczepan Babiuch, jeden z fachowców działających w branży. – Nasza firma zajmuje się otwieraniem samochodów i mieszkań. Przy czym częściej otwiera się auta niż lokale. Wynika to najprawdopodobniej z faktu, że o wiele łatwiej zatrzasnąć klucze w samochodzie niż mieszkaniu – tłumaczy Babiuch.
Strażnicy robią reklamę
Legalny włamywacz, bo tak o sobie mówi Szczepan, wozi ze sobą cały czas walizeczkę z niezbędnymi wytrychami i innym sprzętem pomocnym przy otwieraniu zamków. – Zlecenia leżą, a właściwie stoją na ulicy. Nigdy nie wiem, gdzie będę coś otwierał. Nawet wczoraj, podczas wizyty w banku, osoba, która stała przede mną w kolejce, zatrzasnęła sobie kluczyki w samochodzie – wyjaśnia Szczepan. – Szybka robota, szybkie pieniądze – dodaje z uśmiechem. Takie przypadki należą jednak do rzadkości. Jego numer krąży jednak po sklepach motoryzacyjnych i wśród zadowolonych klientów. Numer do niego wisi nawet w komendzie straży miejskiej, bo najczęściej tu zgłaszają się osoby, które nie wiedzą, co mają dalej począć z unieruchomionym na parkingu pojazdem.
Klient w podróży
– W najgorszej sytuacji są osoby, które są daleko od miejsca zmaieszkania. W awaryjnej sytuacji zawsze można podjechać po drugi komplet do domu. Jeśli ktoś jest z drugiego końca Polski czy zza granicy, ma problem. Najczęściej zdarzają mi się właśnie tacy klienci i najczęściej kobiety – tłumaczy fachowiec. Ile kosztuje usługa? To zależy od stopnia komplikacji otwarcia i marki samochodu. Stawki zaczynają się od 150 zł. To i tak mniej niż kupno nowej szyby. Czasem otwiera się samochód bez wytrychów, wykorzystując szczelinę w drzwiach. – Najtrudniejsze do otwarcia są samochody nowej generacji, naszpikowane elektroniką. Wejście do takiego samochodu to już zadanie bardziej dla hakera niż ślusarza. Nie podejmujemy się takich zleceń. Gwarantujemy naszym klientom otwarcie auta bez jakichkolwiek uszkodzeń zamka, a w najnowszych autach nie jesteśmy w stanie tego zagwarantować – zapewnia Szczepan Babiuch.
Czeka na sejfy
Otwierając mieszkanie czy samochód, Szczepan zawsze sprawdza dokumenty klienta. – Muszę mieć całkowitą pewność, że auto czy mieszkanie należy do danej osoby. W przypadku samochodu to dość łatwo udowodnić. O wiele gorzej jest z otwieraniem mieszkań. Tu jest sporo dokumentów i często niejasnych sytuacji rodzinnych. Na szczęście takich zleceń jest niewiele – zapewnia Babiuch. Szczepan nie narzeka na brak klientów. Znajomi Szczepana wiedzą, że lubi swoją pracę i często sami go proszą o pomoc. – Od dziecka chciałem otwierać sejfy. Niestety, nikt nie zatrzaskuje w nich kluczy – żartuje włamywacz.
Adrian Czarnota