Na straży ludzkiego życia
Pod okiem rybnickich strażaków straż graniczna uczyła się udzielać pierwszej pomocy.
W miniony wtorek do komendy straży pożarnej w Rybniku zjechali funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej. Powodem zamieszania było szkolenie funkcjonariuszy w zakresie udzielania tzw. kwalifikowanej pierwszej pomocy.
Do tej pory pogranicznicy przechodzili tylko podstawowe szkolenie w tym zakresie. – To już druga edycja szkolenia. W chwili obecnej mamy łącznie 58 funkcjonariuszy, którzy mogą pochwalić się zaświadczeniem o ukończeniu takiego kursu – tłumaczy major Cezary Zaborski, rzecznik śląskich pograniczników. Zaświadczenie ważne jest trzy lata. W szkoleniu uczestniczyli mundurowi z różnym stażem i stopniami. Nawet wysoki stopień nie zwalnia jednak z obowiązku podnoszenia swoich kwalifikacji w zakresie ratowania ludzkiego życia.
Nie tylko manekiny
Po włączeniu Polski do strefy Schengen, jednostki straży granicznej realizują zadania w głębi terytorium kraju. Są to głównie mobilne patrole na szlakach drogowych i kolejowych. Pełniąc służbę, funkcjonariusze straży granicznej mogą spotkać się tam z różnymi sytuacjami i zdarzeniami, również z wypadkami. – Aby potrafili sprawnie, skutecznie i fachowo udzielać pierwszej pomocy medycznej nie tylko w zakresie podstawowym, niezbędne jest ich właściwe przeszkolenie – tłumaczy Zaborski. Szkolenie obejmowało m.in. zagadnienia związane z bezpieczeństwem w działaniach ratowniczych i organizacją pomocy medycznej. Pogranicznicy uczyli się ratowania dorosłych, dzieci jak i niemowlaków. – Nie pracowaliśmy tylko na manekinach. Używaliśmy również tzw. pozorantów, czyli najczęściej strażaków, którzy wcielali się w rolę poszkodowanego – wyjaśnia brygadier Lucyna Porębska, koorydnator szkolenia z wojewódzkiej komendy PSP w Katowicach.
Nic ich nie zaskoczy
– Staraliśmy się dostarczyć szkolonym jak najwięcej wrażeń. Na pewno nie były to nudne zajęcia. Funkcjonariusze uczyli się jak ratować np. osoby pobudzone psychicznie, które wymachiwały rękami i rzucały się, odmawiając pomocy. W życiu zdarzają się różne sytuacje – mówi z uśmiechem brygadier. Śląscy pogranicznicy poza pilnowaniem granic, już nieraz uratowali ludzkie życie. Kilka lat temu, jeden z patroli z nurtów granicznej rzeki Olzy w Cieszynie wyciągnął trzyosobową rodzinę czeczeńskich imigrantów, którzy próbowali nielegalnie dostać się do Czech.
Adrian Czarnota