Pedagogów jest za dużo, a brakuje spawaczy
– Jak duże jest bezrobocie w Rybniku?
– Aktualnie stopa bezrobocia wynosi w naszym mieście około 6,5%, a w powiecie 9,9%. Bez pracy pozostają w zasadzie osoby z niskimi kwalifikacjami. Część z nich zwolniono kilkanaście lat temu z dużych zakładów pracy i trudno im odnaleźć się na rynku. Drugą grupę stanowią młode osoby z kwalifikacjami niezgodnymi z oczekiwaniami pracodawców. A niestety, wciąż pokutuje przeświadczenie, że jak się zdobyło zawód, to na całe życie. I tylko w tym zawodzie trzeba pracować. W takiej sytuacji ważną rolę do spełnienia mają doradcy zawodowi.
– W niektórych branżach, zawodach, to pracodawcy szukają pracowników. W Rybniku też tak jest?
– Oczywiście, że tak. Już nie wspomnę o branży budowlanej czy kierowcach. Brakuje ludzi do pracy w branży metalowej. Przez cały okrągły rok organizujemy dla bezrobotnych kursy nauki spawania i ciągle jest tych ludzi za mało, bo takie jest zapotrzebowanie. Dziwna sytuacja zaczyna się robić w handlu, gdzie jest fluktuacja, szczególnie w dużych firmach handlowych. Z drugiej strony mniejsze firmy skupione na przykład w Plazie czy Focus Parku mają większe wymagania wobec pracowników. Organizujemy więc kursy podwyższające ich kwalifikacje. Niestety, wielu osobom z małymi dziećmi trudno utrzymać się w handlu czy gastronomii ze względu na popołudniowe, czy wieczorne godziny pracy. Są też takie zawody, w których nie znajdzie się pracy w Rybniku ani okolicy. Mowa na przykład o pedagogach. Powstało wiele prywatnych szkół, które „produkują” pedagogów. A ile może być dla nich etatów w szkołach? A z kolei nauczycieli konkretnych specjalności, uczących języków obcych, przedmiotów ścisłych czy przedmiotów zawodowych wręcz brakuje.
– Wielu Polaków pracuje za granicą, a w Polsce brakuje w niektórych zawodach rąk do pracy. Czy rybnickie firmy muszą zatrudniać obcokrajowców?
– Trudno powiedzieć, czy muszą. Na pewno chcą. Dlatego, że to jest tańsza siła robocza. Prowadzimy rozmowy z pracodawcami, którzy są zainteresowani sprowadzaniem pracowników z różnych stron. Ostatnio były to osoby z Ukrainy. Nasze firmy będą szukały ludzi gdzieś indziej, jeżeli na miejscu nie znajdą pracowników o odpowiednich kwalifikacjach. Staramy się dopasować kierunki kształcenia do potrzeb rynku pracy, ale musi minąć trochę czasu, zanim uczniowie ukończą szkołę. No i muszą być zainteresowani nauką w danym zawodzie. Mimo ogromnej szansy znalezienia dobrze płatnej pracy w branży budowlanej, młodzież nie chce się kształcić w tym kierunku. Ważne jest więc, żeby już w gimnazjach doradcy zawodowi pomagali młodym ludziom planować ścieżkę kariery zawodowej.
(bea)