Krystian potrafi
Pars Cup w Iranie to jedna z najbardziej prestiżowych imprez sportowych w tej dyscyplinie sportu, druga pod względem walk sportowych i form po Mistrzostwach Świata w Chinach. W drugiej już edycji tych potężnych zawodów wzięła udział ścisła elita wushu z krajów azjatyckich czy arabskich, dla których ten sport jest niemal sportem narodowym. Zaproszenia wysłano także do wielu krajów europejskich. Odpowiedziała Francja oraz Polski Związek WuShu z siedzibą w Warszawie. W sumie w zawodach udział wzięło aż 16 reprezentacji. Dla naszego lokalnego środowiska nie byłoby w tej informacji nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że do ścisłej czteroosobowej kadry reprezentującej nasz kraj powołano Krystiana Skowrońskiego, a rolę trenera kadry narodowej powierzono Mirosławowi Barszowskiemu. Obaj związani są ze Stowarzyszeniem Dalekowschodnich Sztuk Walki TAO z Radlina. Krystian Skowroński mieszka w Czerwionce-Leszczynach i jest trenerem prowadzącym oddział TAO w Rybniku, wielokrotny medalista prestiżowych zawodów krajowych. Jest kluczowym zawodnikiem kadry Śląska. Polski Związek WuShu zauważył i docenił jego umiejętności, czego efektem jest powołanie do kadry Polski. Barszowski pełni natomiast w TAO rolę prezesa oraz szkoleniowca. Wielokrotnie potwierdził swoje znakomite umiejętności szkoleniowe i organizacyjne będąc głównym menedżerem przy organizacji Mistrzostw Śląska w Radlinie, a wyniki jego podopiecznych w wielu dobrze obsadzonych zawodach w kraju i zagranicą mówią same za siebie. Resztę kadry Polski uzupełnili dwaj zawodnicy z Warszawy: Bartosz Pfeifer i Konrad Bieńkowski.
Rzucał Irańczykiem
Krystian Skowroński walczył w kategorii do 80 kg. i zajął w niej bardzo wysokie 5 miejsce, co dla zawodnika z kraju europejskiego na zawodach z obsadą azjatycką i arabską jest wynikiem nadzwyczajnie wysokim. – Krystian walczy dopiero od dwóch lat i byłem zdziwiony jego postawą. Zupełnie pozbawił się stresu. Pokazał klasę. Wprawdzie przegrał z Irańczykiem, który startuje od 15 lat na tego typu zawodach, ale ustąpił mu niewielką ilością punktów. Jak rzucał nim o matę to na trybunach kibice wręcz zamarli, nie wiedzieli, co się dzieje. Wcześniej jego rywal wygrał walkę z Chińczykiem, którym wymiótł wszystkie kąty na macie, a później miał poważne problemy z Polakiem. Od tego momentu wszyscy nagle zaczęli nas pytać, gdzie leży Polska – opowiada Mirosław Barszowski. Po tak znakomitym występie padła także propozycja powołania Krystiana na Międzynarodowe Mistrzostwa WuShu do Hiszpanii, które są jednymi z najciekawszych zawodów wushu w Europie.
Najlepiej z kadry Polski zaprezentował się Bartosz Pfeifer, który wywalczył srebrny medal w kategorii układu z mieczem (formy wushu Taolu – elementy zręcznościowe). – Złotym medalistą był Chińczyk, a brązowy medal wywalczył Irańczyk, więc Bartosz potwierdził tu swoje umiejętności, z którymi może konkurować z zawodnikami ze ścisłej światowej czołówki.
Konrad Bieńkowski walczył w kategorii do 60 kg i zajął w niej 9 miejsce. – Konrad walczył w bardzo silnej kategorii i doborowym towarzystwie i kompletnie rozłożył się psychicznie. Nie potrafił poradzić sobie ze stresem. Odniósł porażkę dużą, jeśli chodzi o stan i fizyczny i psychiczny – opowiada Barszowski.
Ważne kontakty
Oprócz wrażeń typowo sportowych nawiązaliśmy tam szereg cennych dla nas kontaktów, zarówno dla Polskiego Związku WuShu, ale także dla naszego stowarzyszenia. One potem procentują. Takie znajomości, a także fakt, że członkowie władz Polskiego Związku WuShu zasiadają we władzach Europejskiej Federacji WuShu pozwalają zdobyć prawo do organizacji cennych imprez jak chociażby Grand WuShu Festival, którego piąta edycja odbędzie się w maju w Polsce. Otrzymaliśmy także propozycję od jednego z menedżerów występu na Międzynarodowych Mistrzostwach w Kuwejcie.
Marcin Macha