Prawda nie potrzebuje słów
W Wielkim Tygodniu Ewangelizacyjna Grupa Teatralna zaprezentowała Misterium. Był to już ich czwarty spektakl o tej tematyce.
– Dla tych młodych ludzi to szczególny wieczór, bo Ewangelizacyjna Grupa Teatralna obchodzi 5-lecie istnienia – mówił przed występem opiekun grupy ks. Piotr Uroda.
Wszystko zaczęło się w 2003 od wystawienia w kościele pw. Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus w Chwałowicach spektaklu „Zraniony Pasterz” według powieści Daniela Ange. Grupa prezentowała go kilkakrotnie w różnych parafiach archidiecezji katowickiej. Rok później młodzi ludzie wystawili pierwsze Misterium Męki Pańskiej, w którym wykorzystano przeprowadzoną wśród mieszkańców Rybnika sondę. Pytano w niej o miejsce Jezusa w ich życiu. Potem były kolejne Misteria. – Szukamy nowych form i tych pomysłów jest bardzo dużo i one, co jest najlepsze, rodzą się bardzo spontanicznie. Zbieramy pomysły na zasadzie burzy mózgów – tłumaczy Maciej Misztal, reżyser Misterium i autor scenariusza. W tym roku aktorzy nie wypowiedzieli ani słowa.
– Chcieliśmy bardziej postawić na muzykę i na ciszę. Cały sens historii jest w pieśniach, które wykorzystujemy. Połączyliśmy muzykę z obrazem. Postanowiliśmy więc nie nadużywać słów – mówi Misztal. Za muzyczną stronę przedsięwzięcia był odpowiedzialny Piotr Kotas, student Akademii Muzycznej w Katowicach. Po raz drugi w spektaklu rolę Chrystusa zagrał Zbigniew Siwy. Natomiast w Misterium zadebiutował, najmłodszy w aktorskim gronie, 12-letni Rafał Śpiewok, uczeń V klasy w SP 11. – Miałem tremę. Najgorzej było podczas ostatniej pieśni, gdy musiałem wyjść na środek – zdradza. Przyznaje też, że dość meczące były próby przed spektaklem, bo trwały do późna. – Za to było łatwiej, bo nie trzeba było uczyć się tekstów. Ale i tak miałem tremę – dodaje dwunastolatek, którego starszy brat Piotr jest współautorem scenariusza. Niewykluczone, że obaj będą zaangażowani w przyszłoroczne Misterium, bo działalność w Ewangelizacyjnej Grupie Teatralnej wciąga. – Przed wszystkim tym młodym ludziom się chce. Oni potrzebują miejsca, gdzie mogą zrobić coś dla innych i dla Pan Boga. Spełniają też swoje marzenia o występowaniu w teatrze. Mogą również w ten sposób ewangelizować. No i łączą ich więzi przyjaźni – wyjaśnia Misztal fenomen istnienia Ewangelizacyjnej Grupy Teatralnej.
(bea)