Odkopią zasypany skarb
Mieszkańcy Czerwionki–Leszczyn trzymają kciuki za Czechów. Przez sześćdziesiąt lat trzy tysiące ludzi miałoby pewną i dobrze płatną pracę.
Czeski koncern OKD, który interesuje się nieczynną od lat kopalnią „Dębieńsko” idzie jak burza po koncesję na eksploatację złóż w rewirze górniczym „Dębieńsko 1”. Niedawno Śląski Urząd Wojewódzki zaakceptował ocenę wpływu przedsięwzięcia na środowisko.
Firma Karbonia PL, której 100 proc. udziałów należy do koncernu OKD jeszcze w ubiegłym roku złożyła niezbędne dokumenty w ministerstwie środowiska. Póki co Czechom idzie jak po maśle. Kciuki za sąsiadów zza granicy trzymają również władze Czerwionki– Leszczyn, którym marzy się reaktywacja zakładu. – Wiadomo, że kopalnia na naszym terenie to same korzyści. Mieszkańcy mają pracę, a i dla naszego budżetu to duży zastrzyk pieniędzy – wyjaśnia Wiesław Janiszewski, burmistrz Czerwionki–Leszczyn. Czesi chcą się dobrać do pokładów węgla, którego według szacunkowych danych zostało na dole około 500 milionów ton, z czego jedna piąta to doskonale sprzedający się węgiel koksujący. Eksperci szacują, że te zapasy wystarczą na 60 lat.
To był błąd
Zamknięta osiem lat temu kopalnia „Dębieńsko” to obecnie obraz nędzy i rozpaczy. To, czego nie rozkradli złomiarze. trawi rdza. Decyzja o zamknięciu zakładu wywoływała sporo emocji. Jej zamknięcie było częścią programu restrukturyzacji górnictwa, realizowanego przez rząd Jerzego Buzka. Z trzech szybów pozostał jeden – Jan III. Został postawiony w tzw. stan uśpienia. Cały czas z pokładów odpompowywana jest woda. Pozostałe dwa zostały zasypane. Dziś fachowcy przyznają, że był to błąd. Kopanie nowych szybów potrwa lata, zważywszy, że po zapasy węgla trzeba będzie zejść nawet 1400 metrów pod ziemię. – Nie ma sensu remontować tego, co zostało z kopalni. W grę wchodzi postawienie zupełnie nowego zakładu. Technologie i urządzenia w tej ponad stuletniej kopalni nadają się do muzeum – mówią bez ogródek przedstawiciele koncernu OKD.
Smaczny kąsek
Również burmistrz Czerwionki–Leszczyn przyznaje, że nowy zakład to najlepsze rozwiązanie. – Pokładami pod „Dębieńskiem” była zainteresowana również Kompania Węglowa. Padł pomysł, aby należąca do niej kopalnia „Szczygłowice” eksploatowała te złoża. Taki pomysł nam jednak nie odpowiada. Zostaniemy bez pieniędzy ze szkodami górniczymi. Gmina najbardziej zadowolona byłaby z reaktywacji kopalni – mówi Wiesław Janiszewski. – Gmina nauczyła się żyć bez kopalni. Miejmy nadzieję, że ewentualne otwarcie takiego zakładu zadziała jak gospodarcza trampolina – dodaje. Tymczasem okazuje się, że Kompania Węglowa, mimo nieprzychylności władz Czerwionki–Leszczyn, wcale nie zamierza zrezygnować z tak smacznego kąska, którym są pokłady pod zamkniętą kopalnią.
– Nie rezygnujemy ze starań o koncesję. Bardzo możliwe, że będziemy się starać choć o część złóż w tym rejonie – mówi Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej.
Sieć czeskich gigantów
Koncern OKD należy do spółki New World Resources i jest największą firmą produkującą węgiel kamienny w Czechach. Z kolei NWR podlega RPG Industries SE z siedzibą na Cyprze. RPG to pośrednio własność Zdenka Bakali, urodzonego w Czechach finansisty i biznesmena, obecnie jednego z najbogatszych Czechów. To nie jedyni obcokrajowcy, którzy mają chrapkę na zrujnowaną kopalnię. Jakiś czas temu interesowali się nią Hindusi. Firma Asana chciała otworzyć przy kopalni małą, ekologiczną koksownię. Pomysł jednak upadł.
Jak szacują specjaliści w budowę nowej kopalni trzeba zainwestować około 200 milionów dolarów.
Adrian Czarnota