Odrobiona lekcja duńskiego
Ogromne emocje na torze Rybek Rybnik. Nawet sobotnia ulewa nie przeszkodziła młodym żużlowcom w stworzeniu pięknego widowiska.
Co ciekawe, właśnie w sobotę do Rybnika przyjechał Piotr Szymański, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
Pierwszy raz w życiu widział w akcji miniżużlowców i był zachwycony. Ale nic dziwnego – najlepsi na świecie w tej odmianie speedway’a Duńczycy z klubu SC Heming i Polacy startujący w barwach Rybek stworzyli naprawdę dobre widowisko. Sobotnie zawody wystartowały z dwugodzinnym opóźnieniem. Tyle zajęło gospodarzom przygotowanie toru po całodziennej ulewie. Pomagali wszyscy – działacze, zawodnicy i ich rodzice. – Po prostu wszyscy chcieli jechać. Najważniejsze, że się udało – śmieje się prezes Rybek Rybnik Andrzej Skulski. Na trudnym torze młodzi żużlowcy radzili sobie świetnie – bydgoszczanin Szymon Woźniak przegrał tylko raz z Uffe Hansenem. Regularnie punktował rybniczanin Mateusz Liszka, walczył też Karol Mitko. Ale to wszystko było za mało na świetnie dysponowanych Duńczyków, którzy wygrali 59:47. Ale już dzień później doszło do niespodzianki. Goście musieli pogodzić się z porażką, do której przyczynił się świetnie dysponowany Liszka – wygrywał cztery razy i mocno wspomógł Woźniaka i Pieszczka. Na tyle, na ile pozwalał mu sprzęt, walczył Mitko i w efekcie duńscy żużlowcy musieli pogodzić się z porażką. – To naprawdę niespodzianka, ale chłopcy na wygraną zasłużyli – mówił po zawodach prezes Skulski. – Najważniejsze jednak, że najlepsi zawodnicy z Gdańska, Rybnika, Bydgoszczy i Wawrowa znowu mieli okazję ścigać się z Duńczykami.
Tomasz Nowakowski