Hałaśliwy problem
Usytuowane w bezpośrednim sąsiedztwie domów wentylatory burzą spokój za dnia i często nie dają spać po nocach.
Rybnicka Fabryka Maszyn już od 115 lat jest nieodłącznym towarzyszem przylegającej do jej granicy ulicy Hutniczej. Obecność fabryki bywała na przestrzeni lat mniej lub bardziej uciążliwa. W latach 50-tych pojawiły się wentylatory, które głośnym furkotem uprzykrzały życie mieszkańcom. Doskonale pamięta to Anna Pelczar, która od lat mieszka w polu rażenia hałasu. – Na przełomie lat 89-tych 90-tych na skutek różnych zmian na terenie fabryki zostały one wyłączone i dopiero teraz, niecały rok temu zostały ponownie uruchomione – wspomina.
Mieszkańcy ulicy Hutniczej uciekają się do różnych sposobów, by rozwiązać hałaśliwy problem. – Często dzwonimy po Straż Miejską z prośbą o interwencję. Jeśli jest noc, to udaje się na chwilę doprowadzić do wyłączenia wentylatorów. Niestety, na dłuższą metę nie są nam w stanie pomóc, gdyż z nadejściem kolejnego dnia wentylatory ponownie się odzywają – ubolewa Pelczar. – Wielokrotnie interweniowaliśmy w różnych urzędach, a także u mechanika Ryfamy, lecz nie przynosiło to doraźnych efektów. Cicha umowa zakładała pracę wentylatorów tylko do godziny 17.00, jednak jest nagminnie łamana przez fabrykę. Wentylatory często pracują także nocą, a nawet jeśli zostają wyłączone, to zawsze punktualnie o 6.00 rano wracają do pracy zrywając na równe nogi okolicznych mieszkańców.
Ostatnią deską ratunku zdaje się być petycja będąca inicjatywą Anny Pelczar, . – Postanowiłam stworzyć petycję, którą podpisało większość mieszkańców ulicy Hutniczej. Została ona wysłana listem poleconym do wydziału ekologii w Urzędzie Miasta. Miejmy nadzieję, że będą oni w stanie rozwiązać nasz problem – wyjawia. Jak się dowiedzieliśmy, pismo zostało już pozytywnie rozpatrzone. - W przyszłym tygodniu, po świętach, przeprowadzimy wizję, czyli pojedziemy na ul. Hutniczą zobaczyć, jak to wygląda. Często bywa tak, że po wezwaniu takie instytucje same starają się coś zdziałać. Możliwe, że już mają ustalone co chcą zrobić lub wymienić. Jeżeli jednak nie, jeśli okaże się, że jest to stara instalacja, to będą odpowiednie zalecenia z naszej strony. Po wizji zostanie sporządzone pismo pokontrolne i na jego podstawie fabryka będzie zobowiązana podjąć działania - wyjaśnia Maria Cieślik z Wydziału Ekologii.
Mimo wielu prób, niestety nie udało nam się porozmawiać z przedstawicielem „Ryfamy”.
Andrzej Kieś