Kraj serdecznych ludzi
– Przyjechałem tu, żeby państwa przekonać, że Gruzja to raj pięknych krajobrazów, serdecznych ludzi, a nie tylko nacisków politycznych – mówił Krzysztof Dąbrowski, jeden z gości „Gruzińskiego Wieczoru Sztuk”.
Pracujący na co dzień w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim w Warszawie, absolwent geografii ekonomicznej, na początku studiów ruszył na Wschód. Kilka wypraw, w których uczestniczył w latach 2001–2004 zaowocowało setkami zdjęć, pracą magisterską poświęconą Gruzji oraz żoną Tamar, Gruzinką o polskich korzeniach. Kolejnym krokiem było stworzenie portalu www.kauzkaz.pl, na którym Dąbrowski dzieli się swoją wiedzą o tym rejonie świata. – Gruzja jest oddalona od Polski o około dwa tysiące kilometrów, tyle co Hiszpania. Zajmuje 1/4 obszaru Polski. Gruzini żartują, że gdyby wyprasować ich kraj, byłby tak duży jak Francja – opowiadał Dąbrowski podczas spotkania w Chwałowicach. Zachęcał do odwiedzenia m.in. gór Kaukazu. – Na górskich szlakach Kaukazu można spotkać więcej pasterzy i owiec niż turystów. Oczywiście opowieść była zilustrowana zdjęciami. Część z nich znalazło się na wystawie zatytułowanej „Sakartwelo, czyli rzecz o Gruzji...”. Zdjęcia Krzysztofa Dąbrowskiego ukazują gruzińskie krajobrazy, zabytki kultury oraz mieszkańców.
Drugim, niestety nieobecnym, bohaterem spotkania był Otar Imerlishvili. Gruziński malarz z racji odległości nie mógł pojawić się w Chwałowicach, ale do domu kultury dotarły jego obrazy. Są one po raz pierwszy prezentowane nie tylko w Rybniku, ale w ogóle w Polsce. – Na początku był zachwyt. Tym zachwytem zaraził mnie rybnicki grafik Mirosław Pilarz, który zobaczył prace Otara Imerlishviliego w Niemczech. Dzięki pomocy naszych przyjaciół stamtąd, między innymi Bruno Wioski i Ars Porta, udało nam się ściągnąć te obrazy do Chwałowic – relacjonowała Wiola Gaszka z DK Chwałowice. Przyznała też, że trudno było namówić gruzińskiego malarza do napisania kilku słów o samym sobie, poza tym, że skończył studia w Tbilisi i zajmuje się restauracją malarstwa monumentalnego i pomników sztuki z XII i XIII wieku. – W końcu zdradził na przykład, że maluje portrety ludzi tak, jak zapamiętał ich z dzieciństwa albo z opowieści dziadka. Dowiedziałam się też, że kolekcjonuje starocie. Niektóre z tych przedmiotów wykorzystuje do zdobienia ram obrazów. Moim zdaniem w jego płótnach jest obecny duch Chagalla – usłyszeli uczestnicy spotkania. – To niesamowite, ale jeden z recenzentów pisząc o koncercie Radosława Stawarza, porównał jego muzykę do płócien Chagalla – zapowiedział występ duetu jazzowego Michał Wojaczek, dyrektor DK Chwałowice. A wspomnianemu skrzypkowi Radosławowi Stawarzowi towarzyszył pianista Jura Wajda. Pierwszy z muzyków urodził się w Myślenicach, drugi pochodzi z czeskiej Opavy. Spotkali się w Kolonii, gdzie obaj mieszkają i pracują, angażując się w wiele muzycznych projektów. Ci, którzy nie wybrali się na „Gruziński Wieczór Sztuk” stracili szansę usłyszenia polsko–czeskiego duetu jazzowego z Kolonii, ale mają jeszcze możliwość obejrzenia obu wystaw. Będą one prezentowane w DK Chwałowice do 4 czerwca.
Beata Mońka