Dostali w spadku kłopoty
Firmy inwestujące na terenach Rybnickich Zakładów Naprawczych, poza zniszczonymi halami, otrzymały w spadku popękany schron. Cała nadzieja w tym, że zostanie on wypisany z listy obiektów obronnych.
W kwietniu ubiegłego roku komisja z urzędu miasta uświadomiła firmom, że pod ziemią znajduje się schron dla ludności, który powinien być „czynny”. Od razu pojawiły się pytania, kto powinien zapłacić za remont ukrycia dla ludności. Schron przez ostatnie dziesięć lat stał otworem dla złomiarzy, którzy rozkradli niemal wszystko. Po agregatach prądotwórczych, filtrach powietrza czy instalacjach sanitarnych nie ma dziś śladu. Firmy, których hale stoją nad schronem, starają się o wykreślenie obiektu z listy budowli obronnych. Przed laty takimi obiektami opiekowały się zakłady, na terenie których musiało istnieć takie ukrycie. Swoje schrony miała Rybnicka Fabryka Maszyn czy Huta Silesia. Do dziś duży schron posiada Elektrownia Rybnik.
Same drzwi kosztują majątek
Jeśli firma będzie musiała na swój koszt przywrócić podziemny obiekt do stanu używalności, może to oznaczać ich bankructwo. Same drzwi ze specjalnych stopów, pełniące funkcje śluzy mogą kosztować nawet kilkaset tysięcy złotych – mówi osoba znająca kulisy sprawy. Urzędnicy w odpowiedzi na pytania zasłaniają się tajemnicą, bo to cele strategiczne z punktu widzenia obronności. To bardzo wygodne rozwiązanie. Nie tak dawno zapadł się schron przy ulicy Zagłoby w Niedobczycach. Aby nie stanowił zagrożenia dla ciekawskich dzieci, obiekt zasypano, mimo to na liście schronów nadal figuruje jako czynny. – Na terenie RZN-ów i tak jest dużo problemów z wodą, drogami czy elektrycznością – mówi Henryk Ryszka, radny z dzielnicy Niedobczyce.
A był to schron atomowy
– Mamy nadzieję, że schronu nie będzie trzeba remontować, bo i tak cały jest popękany przez niestabilne podłoże. To nie gwarantuje jakiejkolwiek ochrony, a podobno to był schron atomowy – mówi radny. Na spotkaniu z niedobczyckimi przedsiębiorcami sprawą zainteresował się również poseł PO, Marek Krząkała. – To raczej nie wchodzi w grę, aby firmy za prywatne pieniądze dokładały do takich obiektów – mówił parlamentarzysta. Sprawa z kłopotliwym schronem wyszła na jaw stosunkowo niedawno, bo nawet syndyk, który zajmuje się sprzedażą RZN-ów ma pod sobą… zaniedbany schron.
Nie każdy się ukryje
– Zapisy co do utrzymania schronów są mało poważne – mówi prezydent Adam Fudali. – Nie mogę mówić o szczegółach, ale choćby rzeczy, które mamy wykonać na wypadek wojny, przy budowie drogi DK 78 nie mieszczą się w głowie. Opiekujemy się tymi schronami i mogę zapewnić, że są one w poprawnym stanie – zapewnia prezydent. Niestety, nie dowiedzieliśmy się, o które schrony prezydentowi chodzi.
Urzędnicy się obronią
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, pod starą częścią urzędu miasta znajduje się również doskonale wyposażony schron. Wyposażony jest w zapasy wody, środki łączności, agregat prądotwórczy oraz urządzenia wentylacyjne z systemem filtrów. Trzy duże schrony znajdują się np. pod dużym blokiem przy ul. Dworcowej; dwoma administruje Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, a jednym rybnicki hufiec ZHP. Każdym ze schronów opiekuje się przeszkolona osoba, posiadająca tzw. karty mobilizacyjne, w razie zagrożenia organizuje ona drużyny schronowe obrony cywilnej. W mieście znajduje się w sumie 57 budowli ochronnych. Większość z nich zbudowano w latach 60., z myślą o ataku atomowym. Schrony w mieście mogą pomieścić około siedmiu tysięcy osób. Część schronów wykorzystywana jest obecnie jako magazyny na sprzęt ratunkowy.
Adrian Czarnota