Awantura nad placem
Kością niezgody jest jeden duży plac zabaw, który powstaje w centralnym punkcie blokowisk, kosztem mniejszych, rozrzuconych po całym osiedlu.
Zaplanowane w minioną środę spotkanie przedstawicieli administracji osiedla z jego lokatorami kolejny raz przerodziło się w otwartą kłótnię. – Nas, zainteresowanych sprawą nikt wcześniej nie poinformował o terminie spotkania, dopiero sprzątaczka pobiegła do mojego mieszkania i powiadomiła mnie o tym fakcie – opowiada wzburzona mieszkanka osiedla Dąbrówki, pragnąca zachować anonimowość.
Lokatorzy osiedla Dąbrówki stanowczo sprzeciwiają się centralizacji placu zabaw. – Wszystkie urządzenia zostały przeniesione w jedno miejsce, przez co mieszkańcy klatek 1–3 bloku nr 7 narażeni są na nieznośne hałasy, dlaczego nie potraktowano całego osiedla sprawiedliwie? – zastanawia się nasza rozmówczyni. – Dlaczego ma być tylko jeden plac zabaw? Przecież lokalizacja tego, z którego sprzęty przenoszone są na ten obecny, była bardzo dobra, poza tym każdy blok miał łatwiejszy dostęp do urządzeń – dodaje.
Chcemy normalności!
Argumenty te odpiera kierownik osiedla, Antoni Dziad. – Jeszcze się nie zdarzyło, żeby dzieci musiały stać w kolejce, żeby się na ten plac zabaw dostać. Dążymy do tego, aby stworzyć plac zabaw z prawdziwego zdarzenia i z tego powodu likwidowane są inne – wyjaśnia.
Lokatorzy osiedla sporządzili listę wniosków na Walne Zgromadzenie Członków RSM, które odbędzie się 24 czerwca. Liczą na to, że chociaż część z nich uda się rozstrzygnąć na ich korzyść. Antoni Dziad uważa, że sprawa jest już zakończona. – Moi mocodawcy osiągnęli już kompromis. Obiecali, że nie będzie dużego ścisku urządzeń na placu zabaw, wszystkie sprzęty będą rozstrzelone. A te osoby protestujące, to właściwie jedna pani, której nasz plac zabaw od początku nie podoba się w tej formie i to głównie ona zgłasza swoje pretensje – powiedział nam Antoni Dziad. Co na to lokatorzy? – Rada osiedla ma nas za wichrzycieli, którzy tylko patrzą, co by tu zepsuć i w co się wtrącić. Oczywiście tak nie jest, jedyne czego my oczekujemy, to normalności – przekonują mieszkańcy osiedla Dąbrówki.
Andrzej Kieś