Nie hodujemy kurcząt
– Na scenie jesteście bardzo stonowani, prawie nieruchomi – dlaczego?
– Bartek Gruszczyk: Staramy się nie przesadzać z wizerunkiem scenicznym. Nie chcemy przerostu formy nad treścią. To, co siedzi w nas, przedstawiamy w taki, a nie inny sposób i nie zastanawiamy się jak to wygląda.
– Czym jest dla was granie, komponowanie, pisanie tekstów?
– Adam Chrószcz: Lubimy grać. Koncerty i próby są teraz takimi stałymi elementami naszego życia.
– Bartek Gruszczyk: Nigdy nie piszę tekstów na jakąś okazję. Jakoś tak naturalnie samo to wychodzi i czasami nie wiadomo skąd piosenka przychodzi. Zawsze powtarzam, że nigdy do końca nie wiadomo, czy to ty śpiewasz piosenkę, czy to piosenka śpiewa się tobą.
– Macie czas na inne nie muzyczne zainteresowania?
– Adam Chrószcz: Każdy ma inne. Najbardziej lubię turystykę rowerową.
– Relaksowe ścieżki rowerowe czy długodystansowe trasy?
– Adam Chrószcz: W ubiegłym roku z kolegami zrobiłem taką objazdową: Pszczyna, Oświęcim, Ojców, Kraków i z powrotem. Zajęło nam to cztery dni. Był to bardzo fajny wypoczynek na rowerze, połączony ze spaniem w namiocie gdzie popadnie. Fajna wieś jest pod Poznaniem – Skorzęcin. Do tej pory jeździliśmy tam autami, a teraz planujemy to zrobić rowerami. Może jeszcze nad morze? Ale to jeszcze okaże się.
– Bartek Gruszczyk: Także lubię wycieczki, ale górskie. Niestety, teraz rzadko to robię, ale planuję powrócić do tego.
– Masz jakieś swoje ulubione miejsce?
– Bartek Gruszczyk: Mam sentyment do naszego Beskidu Śląskiego – Barania Góra, Klimczok, Błatnia… W tych najbliższych górach najczęściej bywałem w różnych sytuacjach…
– Sprawami zespołu zajmujecie się sami, czy ktoś wam pomaga?
– Bartek Gruszczyk: Opiekun – dobrodziej Henryk Płatek. Jest to człowiek, który bardzo nam pomógł! Gdyby nie on, to nie wiemy jak by to dzisiaj wyglądało. Dzięki niemu mamy możliwość grania na porządnym sprzęcie, w dobrych warunkach w klubie „Piwnica pod budą” w Szczerbicach. Pomaga nam również podczas koncertów. Przedtem nie mieliśmy gdzie ćwiczyć, a sprzęt mieliśmy taki nie wiadomo jaki… W sprawach organizacyjnych od niedawna wspiera nas nasza znajoma – Malwina.
– Kiedy na rynku pojawi się jakieś oficjalne wydawnictwo?
– Bartek Gruszczyk: Na razie nic pewnego nie możemy powiedzieć. Po tylu latach powinniśmy już coś mieć, ale niestety, nie mamy. Materiał na naszej stronie zestarzał się już, gramy teraz trochę inaczej, nasza muzyka zmienia się wraz z nami.
– Adam Chrószcz: Blokują nas finanse. Z drugiej strony patrząc to trzeba przeżyć takie garażowe granie i jakoś dotrzeć się, okrzepnąć.
– Zatrzymajmy się na chwilkę na stronie w internecie… Podobno można zrywać boki ze śmiechu dzięki nazwie zespołu?
– Domyślam się, o co ci chodzi. Zdarza się, że na naszą stronę www.kurczat.pl wchodzą ludzie, którzy w wyszukiwarce wpisali „hodowla kurcząt” lub „sprzedaż piskląt kurcząt”.
Rozmawiał: Marek Miketa