Złodzieje rekordziści
To, co nie zmieściło się w stodole, zakopali na podwórzu.
Trzydzieści przestępstw w ciągu miesiąca – takiego wyniku nie powstydziliby się najbardziej zatwardziali kryminaliści.
Mają po trzynaście i czternaście lat. Mieszkają na rybnickiej Ligocie. Nikt nie wie, ile przestępstw popełnili w swoim życiu. Wpadli na początku czerwca, gdy próbowali ukraść quada. Wcześniej kradli co tylko się dało. Ich łupem głównie były rowery i motorowery. Kradli również w pobliżu kąpieliska Ruda. Tam najczęściej polowali na telefony komórkowe, korzystając z nieuwagi wypoczywających gości. Młodzi złodzieje nie gardzili również samochodami. Najbardziej upodobali sobie fiaty 126 p., do których włamywali się nawet w centrum miasta. Rozpracowaniem grupy zajęli się policjanci z Zespołu ds. Nieletnich i Patologii rybnickiej komendy.
Nieletni złodzieje wpadli po kolejnej kradzieży. – 5 czerwca nieletni ukradli motorower marki Simson i próbowali skraść quada wartości ok. 2500 zł. – relacjonuje nadkomisarz Aleksandra Nowara z rybnickiej policji. Tego samego dnia świadkowie zauważyli dwóch młodych chłopców na przystanku autobusowym, którzy próbowali uruchomić motorower. Nieletni zorientowali się, że zostali przyłapani, porzucili skradziony łup i uciekli. – W tym dniu nie poszli do szkoły, nie wrócili też na noc do domu – mówi policjantka. Młodzi gangsterzy zaszyli się w swojej „dziupli” przy ulicy Brzezińskiej na dwie doby. Ich zaniepokojeni rodzice zgłosili nawet zawiadomienie o zaginięciu dzieci na komendzie. Dość szybko nastolatkowe dopuścili się kolejnej kradzieży, wówczas wpadli w ręce policjantów. – W trakcie przesłuchań przyznali się do popełnienia ok. 30 czynów m.in. kradzieży rowerów, motorowerów, telefonów oraz włamań do samochodów. Skruszeni złodzieje wskazali również starą stodołę, w której przechowywali skradziony towar. Część łupów udało się odzyskać. Dwóch nieletnich postanowieniem sędziego rodzinnego zostało umieszczonych w schroniskach dla nieletnich. Policjanci wpadli również na trop paserów, którzy zaoferowali im pomoc w „upłynnieniu” skradzionego mienia.
Adrian Czarnota