Kat nie zawiódł
Chemical Garage zwyciężył w przeglądzie zespołów rockowych w Piecach.
Pod patronatem „Tygodnika Rybnickiego” oraz dzięki ogromnemu zaangażowaniu pani sołtys Gabrieli Oślizło, którą w poczynaniach organizacyjnych wsparło Starostwo Powiatowe z Rybnika, Urząd Gminy Gaszowice i Karina Drobny, w Piecach odbył się drugi przegląd rockowy Piecowisko.
W części konkursowej wystąpiło sześć zespołów, spośród których jury w składzie: Roman Kostrzewski, Ireneusz Loth, Bartosz Urbanowicz, Karina Drobny wybrało trzech uczestników tegorocznej edycji Magii Rocka. O wspomniane trzy miejsca rywalizowały: Bestiar, Good – Day, Atack, Uziel, Chemical Garage, Desperate Desire. Przegląd zdominowany został przez muzykę najcięższego gatunku. Troje wykonawców to twórcy preferujący ciężkie death metalowe granie i taka też przybyła publiczność. Niestety w przeciągu tygodnia kolejna to impreza, na którą ludzie ściągali w tempie pozwalającym przypuszczać, że robią to z przymusu. Pierwsi wykonawcy grali dla siebie i nielicznej garstki zebranych. Pokreślił to Kostrzewski ogłaszając wyniki. Nadmienił, że trzecie miejsce zajął zespół, który grał, gdy jeszcze nie było publiczności, czyli Bestiar. Muzycy przyjechali na przegląd, aż z Gostynia i w regulaminowym czasie zagrali sześć utworów, w tym dwa z ostatniej płyty. Drugie miejsce zajęli także „metale” – Desperate Desire, którzy w regulaminowym czasie przekonali do siebie jury prezentując także sześć utworów. Pierwsze miejsce przypadło Chemical Garage. Obycie sceniczne, swoboda i naturalna zabawa są ogromnymi atutami tego zespołu.
Ogłoszenie wyników zakończyło pierwszą, konkursową część koncertu. Podczas gdy obradowało jury, rozpoczęła się druga – występ gwiazd. Arek Żabka, który zajmował się spikerką powiedział, że tych gwiazd będzie wiele. Miał rację, na niebie było ich sporo, a na scenie pojawiła się pierwsza – Apogeum. Miła dla ucha rockowa muza, uspokajająca roztrzęsione wnętrzności po występie Desperate Desire. Nie będę ukrywał, ale z niecierpliwością oczekiwałem na występ Kata. Od pierwszych dźwięków publiczność naparła na barierki, zmuszając ochronę do napinania mięśni, by nie poprzewracano tej zapory.
Druga edycja Piecowska jest już historią, należy jednak mieć nadzieję, że rośnie nam kolejna impreza cykliczna. Nadzieja druga – oby poszła za tym publiczność, dla której tak naprawdę organizowane są tego typu imprezy. Nie jest miłym widokiem pustka pod sceną.
Marek Miketa