Po kolana w ściekach
Przez cztery dni mieszkańcy domu przy ulicy Prostej walczyli ze ściekami, które wybijały w ich piwnicy. Winę za awarię ponosi firma budująca kanalizacje . Awarie usunięto piątego dnia wieczorem. Na zdjęciu Krzyszof Konopka przy pompie, która ratowała piwnicę.
Potworny fetor i nieczystości pływające po całej piwnicy, tak budowę kanalizacji zapamiętają mieszkańcy jednego z domów przy ulicy Prostej. Przez błąd firmy, która budowała nową kanalizację, przez dwie doby zalewani byli ściekami ze starej.
Woda pojawiła się w piwnicy państwa Konopków w poniedziałek. – Początkowo było to niewielkie podtopienie. Można powiedzieć, że panowaliśmy nad sytuacją – mówi Krzysztof Konopka, mieszkaniec budynku. Ulewne deszcze, które utrzymywały się niemal przez cały tydzień, zamieniły piwnice budynku w basen. Mieszkańcy domu z niepokojem spoglądali na zachmurzone niebo. – W miejscu, gdzie przedostawała się woda, powstała normalna fontanna. Wody było tak dużo, że nawet dwie pompy nie nadążały z jej usuwaniem. Dopiero pompa spalinowa pozwoliła nam usunąć większość wody z piwnicy – mówi Konopka.
To nie nasz problem
Awarię udało się usunąć dopiero w piątek wieczorem. Nikt nie wie ile zniszczeń dokonała przez ten czas woda. – Najbardziej boimy się podmytych fundamentów. Teraz szacujemy wartość zniszczonych przez ścieki rzeczy w piwnicy – mówi Konopka. Budową kanalizacji zajmowała się w dzielnicy Meksyk firma Budimex Dromex. To właśnie ona najprawdopodobniej uszkodziła starą kanalizację. – My już zakończyliśmy tam swoje prace. Z tego co wiem, usunięcie awarii należy do wodociągów – wyjaśnia Krzysztof Czerwonka, kierownik robót.
Zajęli się sprawą
Rybnickie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji do usuwania awarii przystąpiło dopiero w piątek. Dzień wcześniej przeprowadzono tzw. inspekcję telewizyjną z użyciem kamery. – Prowadzone przez przedmiotową firmę budowlaną roboty, mogły być bezpośrednią przyczyną uszkodzenia starej kanalizacji – wyjaśnia Eugeniusz Skrzypiec, wiceprezes PWiK w Rybniku. – Ponieważ wykonawca nie przystąpił do likwidacji awarii, uszkodzenie usunęły w piątek ekipy remontowe naszego przedsiębiorstwa – wyjaśnia.
Prezes sam naprawiał
Skrzypiec zauważa, że po usunięciu awarii podczas ulewnego deszczu w godzinach popołudniowych nie dochodziło do ponownego zalania budynku przy ul. Prostej 3.
– Należy tu również dodać, że przedstawiciele PWiK byli w stałym kontakcie z właścicielem budynku oraz prowadzili działania w celu minimalizacji skutków awarii – na bieżąco wypompowywano wodę z piwnicy. Jednocześnie zwracam uwagę, że przedmiotowa sprawa dotyczy jednego budynku – dodaje wiceprezes. Z wielkim trudem skontaktowaliśmy się w piątek z Eugeniuszem Skrzypcem. Z powodu wcześniejszych publikacji odmówiono nam podania jego służbowej komórki a korespondencja będzie prowadzona jedynie na piśmie. Wiceprezes tłumaczy to tym, że i tak nie mógłby odebrać telefonu. – Ze względu na bezpośrednie zaangażowanie w usuwanie awarii nie miałem możliwości prowadzenia rozmów telefonicznych – zapewnia. W poniedziałek otrzymaliśmy wyczerpujące stanowisko PWiK w Rybniku.
Adrian Czarnota