Dzielnice świętują
Tygodnik Rybnicki towarzyszył mieszkańcom podczas letnich imprez.
– Jak się bawić to się bawić – te słowa gościły na ustach zarówno czeskich jak i polskich uczestników imprezy w dzielnicy Paruszowiec–Piaski. Swoje imprezy przygotowały również inne dzielnice.
Sezon festynowy ruszył pełną parą. Świętują zarówno dzielnice Rybnika jak i gminy w powiecie. Poza oczywistą integracją, taka impreza jest również doskonałą okazją do rywalizacji pomiędzy dzielnicami. Tu lepsza jest ta, która lepiej rzuca beretem lub przeciągnie linę. Takie imprezy to już tradycja i wielu mieszkańców nie wyobraża sobie bez nich wakacji. – Zapraszamy się nawzajem – mówi Helena Szuleka, przewodnicząca zarządu dzielnicy. – To taki nasz rewanż choćby dla dzielnicy Gotartowice, gdzie byliśmy niedawno zaproszeni. Teraz my ich gościmy. Nie możemy również zapominać o naszych mieszkańcach. Chyba każdy tu dziś przyszedł z rodziną. Również ja wzięłam swojego męża, który często siedzi w domu, gdy ja zajmuję się sprawami dzielnicy – śmieje się przewodnicząca.
Festyn na Piaskach był wyjątkowy jeszcze z jednego powodu. Niezwykle licznie zjawili się goście z Czech. Nie wyróżniali się niczym z tłumu mieszkańców dzielnicy, bo jak się okazuje, przyjeżdżają tu co roku. – Jestem tu już piąty raz, a będę i szósty – śmieje się Jarosław Krótki, który do Rybnika przyjechał z przyjaciółmi z Karviny. – Rybnik to piękne miasto i w niczym nie można poznać, że to miasto górnicze. Wszędzie jest tak zielono – zachwycał się Czech. Jak się okazuje, Rybnik odwzajemnia przyjaźń. – Znajomość wzięła się stąd, że Rybnik podpisał przed laty współpracę z Karviną, ale prawdziwa przyjaźń zawiązała się dzięki miejscowemu kołu rencistów i emerytów. To, co się podpisuje jako miasto to tylko dokumenty, prawdziwa współpraca to przecież ludzie. My się bardzo zaprzyjaźniliśmy i spotykamy się tak często, jak się da na prywatnej stopie – zapewnia Andrzej Oświecimski, radny z dzielnicy Paruszowiec–Piaski. Rybnickie Koło Emerytów i Rencistów „Silesia” w Rybniku uważa imprezę za prawdziwy sukces. – Zorganizowaliśmy tę imprezę wspólnie z radą dzielnicy. Już mogę powiedzieć, że już myślimy o kolejnej. Impreza nie odbyłaby się, gdyby nie wsparcie miasta – zapewnia Benedykt Główka, szef stowarzyszenia. Do samego wieczora reprezentacje dzielnic oraz gości z Czech rywalizowali w najprzeróżniejszych konkurencjach. Były rzuty beretem, wyścig w workach oraz tradycyjne przeciąganie liny. Komu te atrakcje się nie spodobały, mógł wziąć udział w spływie kajakowym lub zainteresować się przepyszną grochówką serwowaną na imprezie. Swoje imprezy mają już za sobą również Chwałowice, Czerwionka, a nawet Rybnicka Spółdzielnia Mieszkaniowa. Jak się okazuje, nieważne są granice dzielnicy, tylko chęć do wspólnego spędzania czasu – Jesteśmy ze Śródmieścia, ale często chodzimy do Chwałowic na spacery. Dziś połączyliśmy to z uczestnictwem w festynie – mówi Maria Zimnoch, która na festyn przyszła z córka Wiktorią. Tymczasem do imprez szykują się już kolejne dzielnice Rybnika. Nie zabraknie na nich również naszego tygodnika.
(acz)