Koniec karmienia
Strażnicy miejscy nie mogą ukarać mandatem za karmienie gołębi. Zostały tylko tabliczki z zakazem.
– Dawniej karmiliśmy gołębie. Dla dzieci była to niewątpliwa frajda. Teraz jednak stosujemy się do zakazu – mówi Anna Salamon, wskazując na tablice, które pojawiły się ostatnio na rynku.
Rybniczanom sprawia przyjemność siedzenie na ławeczce i dokarmianie gołębi. Wielką zabawę mają także dzieci, goniące za spłoszonymi ptakami. Wystarczy mieć przy sobie trochę pokarmu. – Najczęściej kupują u nas proso senegalskie, gniecione zboże. To jednak żaden problem, żeby wziąć z domu i pokruszyć kromkę chleba – mówi Beata Tyman ze sklepu zoologicznego nieopodal rynku.
Mandatów nie ma
Jednk obok fontanny pojawiły się niedawno tablice, które zakazują dokarmiania gołębi. Postawiono je tam nie bez powodu. – Nawet jak jeszcze nie było zakazu, ostrzegaliśmy klientów, by uważali na kleszcze i roztocza, które gołębie roznoszą – dodaje Beata Tyman. Tablice pojawiły się, by chronić mieszkańców przed zagrożeniami związanymi z obecnością gołębi na rybnickim rynku. Czy jednak same tabliczki wystarczą? Okazuje się bowiem, że straż miejska nie może nas ukarać żadnym mandatem. – Tablice zamieszczone przy fontannie to inicjatywa prezydenta. Brak jest jednak podstaw prawnych, by egzekwować zakaz na nich wypisany. Nie ma bowiem uchwały rady miasta. Jedyne, co można by w tym wypadku zrobić, to dokonać nadinterpretacji zakazu zaśmiecania, ale o to żaden ze strażników się na razie nie pokusił – informuje nas Renata Towścik, rzecznik prasowy Straży Miejskiej.
Aż przyleci sokół
Miasto od dawna ma problem z gołębiami. Głośna stała się szczególnie sprawa poddasza budynku przy ul. Zamkowej, które było siedliskiem kleszczy. Pasożyty te mają w gołębiach swych naturalnych żywicieli, przenoszą także groźne dla człowieka wirusy i bakterie. Przeprowadzane dezynfekcje nie są wystarczającą metodą zapobiegania tego typu zagrożeniom. Władze miasta podjęły więc kroki, by ograniczyć liczbę gołębi na rybnickim rynku. Najpierw były apele o niedokarmianie, teraz pojawiły się tablice. Bardzo prawdopodobne, że wkrótce na gołębie będzie miał oko specjalnie w tym celu sprowadzany sokół. Czy któryś ze sposobów w końcu pomoże?
Krystian Szytenhelm