Maksim dał piękny koncert
RKM Rybnik – Lokomotive Daugavpils 54:36.
Fantastyczna dyspozycja młodego Maksima Bogdanovsa nie pomogła Łotyszom zdobyć punktów w Rybniku. Ale gdyby w lepszej dyspozycji był dotychczasowy lider zespołu, Grigorij Laguta... – Jestem zmęczony. Mam zbyt dużo imprez w tym sezonie – tłumaczył swoją słabszą jazdę w Rybniku Laguta, który dzień wcześniej startował w łotewskiej rundzie cyklu GP.
Oba zespoły przystąpiły do niedzielnego meczu w siedmioosobowych składach – w Lokomotive zabrakło Artema Laguty, a w RKM Lindbaecka (klub nie płaci, więc Szwed zrezygnował z jazdy). Nie miało to jednak większego wpływu na przebieg spotkania, w którym od początku prowadzili miejscowi. Na torze niewiele się działo i kibiców rozgrzał tak właściwie dopiero wyścig 10., w którym Maciej Kuciapa po przegranym starcie gonił najpierw Piotra Śwista (skutecznie), a potem Bogdanovsa (bez powodzenia). Ten ostatni spisywał się w Rybniku naprawdę dobrze i po początkowych kłopotach z przełożeniami, szybko znalazł sposób na rybniczan.
Tym razem męczył się za to straszliwie Laguta, który zawiódł w najważniejszym momencie – w wyścigu 11. Trener Nikołaj Kokin wysłał go na tor w roli jokera. Po fatalnym starcie Rosjanin nie miał jednak nic do powiedzenia i szansa na dogonienie rybniczan prysła jak bańka mydlana. Co ciekawe, już chwilę później Laguta pojawił się na torze ponownie i pokazał swoją prawdziwą twarz – po fantastycznym starcie pewnie prowadził przed Bogdanovsem i Kuciapą. Być może jednak jest naprawdę zmęczony tym sezonem – na drugim okrążeniu nie opanował motocykla i uderzył w bandę. Z powtórki został wykluczony przez sędziego Piotra Nowaka, a rybniczan mimo to ograł osamotniony Bogdanovs.
Warto wspomnieć jeszcze jedno wydarzenie z tego spotkania – w wyścigu 8. upadł na tor junior miejscowych, Paweł Paliga. Co prawda zawodnik zdążył sprowadzić motocykl z toru, jednak zostały tam jego części. Mimo to sędzia nie przerwał wyścigu, a kibice na moment zamarli – na łuku leżała m.in. osłona łańcucha, która wzbiła się w powietrze po przejeździe Świderskiego, Laguty i Podżuksa. Strach pomyśleć co by było, gdyby uderzyła w któregoś z zawodników...
Po meczu powiedzieli:
Michał Mitko (RKM): Dobry mecz w moim wykonaniu. Szkoda, że tak późno dostałem szansę na regularne starty, bo jak widać kiedy dużo jeżdżę, wyniki są OK. I oby tak dalej.
Aleksander Szołtysek (prezes RKM): Sytuacja naszego klubu jest trudna, ale nie do tego stopnia, żebyśmy nie skończyli sezonu. To, że ostatnio powiedziałem głośno jak wygląda kondycja finansowa klubu wynika z jednego – chciałbym, żebyśmy zastanowili się, jak RKM ma funkcjonować w 2009 roku. Już beze mnie, bo ja odchodzę. Tak obiecałem i to podtrzymuję.
Maksim Bogdanovs (Lokomotive): Bardzo dobrze mi się dzisiaj jeździło. Szkoda, że kiedy moja forma zwyżkuję, Grigorij jeździ trochę słabiej. Ale to wynika chyba z tego, że ja się właśnie rozjeździłem, a on już ma dosyć tego sezonu. Za dużo jazdy. Ale my się nie poddajemy – mamy jeszcze mecze u siebie i zobaczycie – Daugavpils będzie w tym roku wysoko!
Maksim Bogdanovs (Lokomotive): Bardzo dobrze mi się dzisiaj jeździło. Szkoda, że kiedy moja forma zwyżkuję, Grigorij jeździ trochę słabiej. Ale to wynika chyba z tego, że ja się właśnie rozjeździłem, a on już ma dosyć tego sezonu. Za dużo jazdy. Ale my się nie poddajemy – mamy jeszcze mecze u siebie i zobaczycie – Daugavpils będzie w tym roku wysoko!
Tomasz Nowakowski