Zaczęło się od niewinnego kwiatka
Po raz osiemnasty rozstrzygnięto konkurs „O ładniejszy Rybnik”.
– Kocham piękno i kwiaty. Jak widziałam chaszcze, pokrzywy i zielsko wokół to aż przykro było wyjść na balkon – wyjaśnia laureatka konkursu Łucja Gradzińska, która jest mieszkanką bloku przy ul. Krupińskiego w Chwałowicach. Cztery lata temu postanowiła zmienić widok za oknem.
Jej zaangażowanie i wkład pracy w opiekę nad terenem wokół budynku doceniono w tegorocznej edycji konkursu „O ładniejszy Rybnik”. Łucja Gradzińska wraz z mężem Teofilem zdobyli pierwsze miejsce w kategorii: najładniej urządzony i utrzymany teren wokół budynków mieszkalnych wielorodzinnych. – Zaczęło się od niewinnego kwiatka, który dostałam od sąsiadki. Potem były kolejne, dużo roślin wyhodowałam ze szczepek. Wiadomo, że każdy kwiat potrzebuje czasu, to nie jest sukienka, którą się wkłada i od razu pasuje – zauważa mieszkanka Chwałowic. Jej starania dostrzeżono także we wcześniejszych edycjach konkursu. – W ubiegłym roku zdobyłam wyróżnienie. Za nagrodę kupiłam 25 róż, które przepięknie rosną i cieszą oczy. Jak to się mówi: „Bogu na chwałę, ludziom na pożytek” – zdradza. Dodaje, że pielęgnacja ogródka to dla niej najlepszy sposób na relaks i odstresowanie się. – Każdy ma swoje hobby. Mąż ma ryby, a ja kwiatki – opowiada z uśmiechem Gradzińska, która sama zajmuje się zielenią. Przy cięższych pracach pomaga jej mąż, a sąsiedzi pilnują, żeby nikt nie niszczył roślin. Ogródek przy bloku bardzo lubią odwiedzać także wnuczki państwa Gradzińskich. Drugą nagrodę w imieniu mieszkańców budynku Wspólnoty Mieszkaniowej przy ul. Wrębowej odebrała Hanna Rutko, a trzecią: Jerzy Nowak za założenie i utrzymywanie oryginalnych „dywanowych” klombów roślinnych przy bloku przy ul. Grunwaldzkiej 7D.
Dla nas to prawdziwa przyjemność
W kategorii przydomowych ogrodów pierwszą nagrodę odebrał Jan Rojek z Gotartowic. – Nie towarzyszy mi żona Teresa, bo niedawno urodziły nam się wnuki i ich babcia została z nimi – zdradził laureat, którego ogród był już nagrodzony w konkursie w 1994 roku, a po drodze zdobył też wyróżnienia. O własną oazę zieleni troszczą się wspólnie od 20 lat. – Samemu nie da się rady zadbać o ogród, który liczy około 1500 metrów kwadratowych. Jego pielęgnacja wymaga sporo czasu, pieniędzy i pracy, ale w sumie dla nas to prawdziwa przyjemność – opowiada Rojek, który jest emerytowanym górnikiem. Jak przyznaje, przydomowy zieleniak był dla niego zawsze najlepszą odskocznią od codziennych trosk. I trudno się dziwić, gdy oczy cieszy 170 najróżniejszych gatunków roślin. – W sumie mamy około 500 roślin. Marzymy o prawdziwym, oryginalnym bonsai. Niestety, są strasznie drogie – przyznaje mieszkaniec Gotartowic. Ogród państwa Rojek zdobią także oczka wodne, fantazyjnie przycięte krzewy, malownicze dróżki. Zaś w niewielkim domku „ukrywa się” przydomowa wędzarnia, którą gospodarz zbudował ze starego pieca. Chlubą Gotartowic jest także ogród Ewy i Dariusza Kolorzów, którzy zdobyli w konkursie drugie miejsce. Trzecia nagroda trafiła do Edeltraudy Boczek z Kłokocina. Natomiast w kategorii: najładniej urządzone otoczenie pawilonów handlowych i innych obiektów użyteczności publicznej – pierwsze miejsce przyznano Sanktuarium św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Chwałowicach. W czwartej kategorii na najlepiej zadbaną dzielnicę miasta nie wpłynęły żadne zgłoszenia. – Nie wiem, czy nie powinniśmy zmienić nazwy konkursu „O ładniejszy Rybnik”, bo ta już dawno się sprawdziła – podsumowała z uśmiechem Jadwiga Kutkowska, przewodnicząca komisji konkursowej. Zmiana nazwy raczej nie nastąpi, ale niewykluczone, że w przyszłym roku będą wyższe nagrody. W tej edycji najwyższa kwota jaką otrzymali laureaci wynosiła 700 zł.
Beata Mońka