Musi mieć duszę
W bibliotece w Paruszowcu–Piaskach można oglądać wystawę mieczy japońskich.
Twórcą mieczy jest Paweł Spleśniały, mieszkaniec innej rybnickiej dzielnicy – Boguszowic. Jego pasję można poznać dzięki akcji „Pokaż się”, jaką prowadzi filia Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej nr 4 w Paruszowcu–Piaskach.
– Mieczami zafascynowałem się przez filmy i seriale typu „Szogun”. Ta pasja zrodziła się gdzieś 20 lat temu, także z powodu zainteresowania technologią wytwarzania białej broni – opowiada ich twórca Paweł Spleśniały. Miecze japońskie to – jego zdaniem – najlepsza i najdoskonalsza broń jaką wytwarza człowiek. Pierwsze z nich, inspirowane sztuką chińską, były obosieczne i proste. Z czasem japońscy mistrzowie doskonalili sztukę ich wytwarzania i około 11 –12 wieku powstał typowy japoński miecz: jednosieczny, podobny do europejskiej szabli. – Jest wiele odmian mieczy, nie ma jednej szkoły ich wytwarzania. Japończycy uważają, że to tak trudna sztuka, że nikt poza nimi się tego nie nauczy. Nawet otwierają swoje szkoły dla obcokrajowców, bo wiedzą, że i tak nic z tego nie będzie – opowiada Spleśniały, który sam nigdy nie był w Japonii. Jednak, jak podkreśla, sztuki wytwarzania mieczy nie można nauczyć się z książek, czy internetu. – Potrzeba lat praktyki i wskazówek od kogoś, kto zetknął się z tą sztuką. Moim mistrzem i mentorem jest Janusz Lukaszczyk, założyciel Szkoły Szermierki Japońskiej w Czerwionce–Leszczynach – tłumaczy. Jego miecze powstają w garażu przerobionym na niewielką kuźnię. Przy ich wytwarzaniu stosuje narzędzia, a zwłaszcza specjalne kamienie szlifierskie, techniki kucia i hartowania miecza oraz materiały sprowadzane z Japonii. Bywa, że praca nad jednym mieczem trwa pół roku. – Japońskie miecze nie są niezniszczalne, ale jeżeli się o nie dba i dobrze konserwuje, to mogą przetrwać wieki. W Japonii są miecze, które mają po 1000 lat. Mam nadzieję, że moje też długo przetrwają – opowiada z uśmiechem Spleśniały. Miecze powstają na zamówienie dla kolekcjonerów lub osób trenujących sztuki walki. Trudno jednak się z tego się utrzymać, nawet w Japonii. Mieszkaniec Boguszowic na co dzień pracuje jako specjalista organizacji produkcji w prywatnej firmie. Oczywiście każdą wolną chwilę poświęca swojej pasji. Do tej pory wykonał około 30 głowni oraz niektóre z elementów ozdobnych. Pytany zaś o to, jakie cechy musi mieć idealny miecz japoński, odpowiada: – Musi być piękny i użyteczny. No i musi mieć duszę.
Beata Mońka