Słowiańska fantazja po szkolnemu
W Zespole Szkół Technicznych gościła grupa młodzieży z Wilna.
- Polki są ładne, ale Litwinki też. Tylko Polek jest więcej. A tak w ogóle to wcale nie oglądaliśmy się za dziewczynami - stwierdzają z uśmiechem uczniowie z Wileńskiego Centrum Kształcenia Zawodowego Technologii i Biznesu.
Ośmiu osiemnasto- i dziewiętnastolatków z Litwy i ich opiekun przyjechali do Rybnika na zaproszenie Zespołu Szkół Technicznych. - Goście z Wilna odwiedzili nas w ramach programu Leonardo da Vinci. Nasi uczniowie byli na Litwie w ubiegłym roku, teraz przyszedł czas na rewizytę. Nasze spotkania służą wymianie doświadczeń z obszaru szkolnictwa zawodowego - tłumaczy Grażyna Kohut, dyrektor ZST. Dla Edmunda Brazisa, opiekuna grupy, nie była to pierwsza wizyta w Polsce. Zanim zaczął pracę w szkole, prowadził działalność gospodarczą i współpracował z polskimi firmami. Dzięki temu biegle włada polskim. W Polsce studiował, a obecnie pracuje i mieszka w Bydgoszczy jego syn. Jednak po raz pierwszy Edmund Brazis miał okazję zobaczyć Śląsk i Rybnik. - Podoba mi się, że jest tu tyle zielni i nie widać przemysłu. Macie ładną starówkę i bazylikę - ocenił. Goście z Litwy mieli też okazję odwiedzić inne miasta, m.in. Kraków, Częstochowę, Oświęcim, Pszczynę. - Bardzo podobało mi się na Jasnej Górze. Ciekawe też były wizyty w elektrowni w Porąbce Żar i Muzeum Browaru w Żywcu - wylicza Brazis. - Fajnie było na górze Żar, w zabytkowej kopalni w Tarnowskich Górach i na Targach Motoryzacji w Katowicach - stwierdzają jego uczniowie. - Czasami w programie wycieczek było za dużo kościołów, to nie było zbyt ciekawe - dodaje jeden z nich. Przychylniej wypowiadają się o zajęciach i warsztatach, w których uczestniczyli w szkolnych pracowniach.
Szkoła z Wilna, dzięki projektom realizowanym w ramach programu Leonardo da Vinci nawiązała kontakty z wieloma europejskimi placówkami m.in. z Włoch, Norwegii, Wielkiej Brytanii. Do grona tego zalicza się także Zespół Szkół Technicznych w Rybniku. Dla większości goszczących w nim młodych Litwinów była to pierwsza wizyta w Polsce, która ich zdaniem, nie różni się tak bardzo od ich kraju. - Macie trochę wyższy poziom życia, ale my mamy za to tańsze paliwo. Generalnie gonimy was na niwie gospodarczej, choć mamy trudniej, bo jest nas tylko 3,5 miliona - kwituje Brazis. Podkreśla też więzy historyczne obu krajów i obecność Polaków w Wilnie. Ponieważ szóstka jego uczniów pochodzi ze wspomnianego miasta, język polski nie jest im zupełnie obcy, w przeciwieństwie do dwójki ich kolegów mieszkających w Szawlach. Oczywiście wymiana służyła także pokonywaniu barier językowych i poszukiwaniu tego co łączy, a nie dzieli.
Beata Mońka