Gotowanie na recepcie
Przygotowanie posiłków stało się częścią terapii dla osób z zaburzeniami psychicznymi.
Co dzisiaj na obiad? Kotlet schabowy, surówka z kapusty i zupa cebulowa - odpowiadają podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy „Cogito Noster" w Niedobczycach. W kuchni unoszą się smakowite zapachy, pani Grażyna wyciąga z szuflady sztućce.
Do niedawna kuchnia w niedobczyckim ośrodku była królestwem kucharki, która gotowała dla wszystkich obiady. Teraz przygotowanie ciepłych posiłków w „Cogito Noster" stało się częścią terapii dla osób z zaburzeniami psychicznymi. A zdecydowały o tym wymogi związane z utrzymaniem kuchni jako zakładu zbiorowego żywienia, co niosło za sobą spore wydatki. - My mamy do dyspozycji ograniczone środki finansowe, nie chcieliśmy jednak rezygnować z ciepłych posiłków. Zwróciłam się więc do miasta z prośbą o przekształcenie kuchni w warsztaty terapii kulinarnej. Przygotowanie posiłków może być tak samo terapią, jak malowanie czy majsterkowanie - argumentuje Danuta Szostakowska, dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Niedobczycach. - Nasi podopieczni będą sami sobie przyrządzać posiłki, robić zakupy, przy okazji nauczą się gotować, dowiedzą się też, co ile kosztuje. Wszystko to ma im pomóc wrócić do zdrowia i do swojego środowiska - dodaje szefowa „Cogito Noster".
Jedyny na Śląsku
W niedobczyckim Domu Samopomocy działa jedyny na Śląsku zespół psychiatrii środowiskowej, która prowadzi terapię w miejscu zamieszkania. Z pomocy „Cogito Noster" korzysta 36 osób z terenu Rybnika mających problemy ze zdrowiem. - Nie zajmujemy się leczeniem, ale poprawiamy społeczne funkcjonowanie. Nasze działania mają na celu pomoc osobom chorym w podtrzymaniu efektów leczenia szpitalnego oraz integrację ze środowiskiem lokalnym - dodaje Danuta Szostakowska.
„Cogito Noster" wspiera w powrocie do normalnego życia osoby cierpiące głównie na depresję, nerwicę i schizofrenię. - Te przypadłości dotykają wszystkich ludzi, każdą grupę społeczną bez wyjątku, m.in. studentów czy nauczycieli, ale też lekarzy czy górników. Mogą dotknąć każdego z nas. Pomagamy naszym podopiecznym wrócić w pełni do zdrowia i do normalnego życia. Staramy się również wspierać użytkowników naszego domu w rozwijaniu umiejętności samopomocy i w ich dążeniu do życiowego usamodzielnienia - dodaje dyrektor „Cogito Noster".
Do niedawna kuchnia w niedobczyckim ośrodku była królestwem kucharki, która gotowała dla wszystkich obiady. Teraz przygotowanie ciepłych posiłków w „Cogito Noster" stało się częścią terapii dla osób z zaburzeniami psychicznymi. A zdecydowały o tym wymogi związane z utrzymaniem kuchni jako zakładu zbiorowego żywienia, co niosło za sobą spore wydatki. - My mamy do dyspozycji ograniczone środki finansowe, nie chcieliśmy jednak rezygnować z ciepłych posiłków. Zwróciłam się więc do miasta z prośbą o przekształcenie kuchni w warsztaty terapii kulinarnej. Przygotowanie posiłków może być tak samo terapią, jak malowanie czy majsterkowanie - argumentuje Danuta Szostakowska, dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Niedobczycach. - Nasi podopieczni będą sami sobie przyrządzać posiłki, robić zakupy, przy okazji nauczą się gotować, dowiedzą się też, co ile kosztuje. Wszystko to ma im pomóc wrócić do zdrowia i do swojego środowiska - dodaje szefowa „Cogito Noster".
Jedyny na Śląsku
W niedobczyckim Domu Samopomocy działa jedyny na Śląsku zespół psychiatrii środowiskowej, która prowadzi terapię w miejscu zamieszkania. Z pomocy „Cogito Noster" korzysta 36 osób z terenu Rybnika mających problemy ze zdrowiem. - Nie zajmujemy się leczeniem, ale poprawiamy społeczne funkcjonowanie. Nasze działania mają na celu pomoc osobom chorym w podtrzymaniu efektów leczenia szpitalnego oraz integrację ze środowiskiem lokalnym - dodaje Danuta Szostakowska.
„Cogito Noster" wspiera w powrocie do normalnego życia osoby cierpiące głównie na depresję, nerwicę i schizofrenię. - Te przypadłości dotykają wszystkich ludzi, każdą grupę społeczną bez wyjątku, m.in. studentów czy nauczycieli, ale też lekarzy czy górników. Mogą dotknąć każdego z nas. Pomagamy naszym podopiecznym wrócić w pełni do zdrowia i do normalnego życia. Staramy się również wspierać użytkowników naszego domu w rozwijaniu umiejętności samopomocy i w ich dążeniu do życiowego usamodzielnienia - dodaje dyrektor „Cogito Noster".
Pracując zdrowieją
Z kuchni dochodzą odgłosy codziennej krzątaniny, na schodach bawią się dwa małe kotki - ulubieńcy pensjonariuszy, Migotka i Rysiu. Grupa bierze akurat udział w spotkaniu z lekarzem psychiatrą. Do swojej dyspozycji użytkownicy domu mają pracownie m.in. ceramiczną, komputerową, wikliniarską. Mają swoje miejsca spotkań, swoje pojemniczki z kawą i herbatą, swoje kubeczki, salę z bilardem i telewizorem. Mogą liczyć na wsparcie podczas zajęć grupowych, kontaktu indywidualnego z terapeutami, psychologiem i lekarzem psychiatrą. Placówka prowadzi także hostel dla sześciu osób (obecnie w remoncie, ma być gotowy do końca roku). W ośrodku jest także maszyna do szycia i mały warsztat stolarski. - Wiele rzeczy robimy sobie sami. Szyjemy firanki, naprawiamy, robimy ramki do obrazków - wyjaśnia dyrektor Danuta Szostakowska. - Cogito Noster to znaczy Nasze Myślenie. Nazwa została wybrana w konkursie i trochę się kojarzy z krakowskim hotelem „U Pana Cogito", z którym współpracujemy, a który również jest środowiskową formą terapii osób chorych na schizofrenię. Przedtem nasz ośrodek nazywał się Środowiskowym Domem Samopomocy dla Osób Chorych Psychicznie. Nazwa kojarzyła się jednoznacznie i niepotrzebnie piętnowala przebywających tutaj ludzi - dodaje szefowa placówki.
Z kuchni dochodzą odgłosy codziennej krzątaniny, na schodach bawią się dwa małe kotki - ulubieńcy pensjonariuszy, Migotka i Rysiu. Grupa bierze akurat udział w spotkaniu z lekarzem psychiatrą. Do swojej dyspozycji użytkownicy domu mają pracownie m.in. ceramiczną, komputerową, wikliniarską. Mają swoje miejsca spotkań, swoje pojemniczki z kawą i herbatą, swoje kubeczki, salę z bilardem i telewizorem. Mogą liczyć na wsparcie podczas zajęć grupowych, kontaktu indywidualnego z terapeutami, psychologiem i lekarzem psychiatrą. Placówka prowadzi także hostel dla sześciu osób (obecnie w remoncie, ma być gotowy do końca roku). W ośrodku jest także maszyna do szycia i mały warsztat stolarski. - Wiele rzeczy robimy sobie sami. Szyjemy firanki, naprawiamy, robimy ramki do obrazków - wyjaśnia dyrektor Danuta Szostakowska. - Cogito Noster to znaczy Nasze Myślenie. Nazwa została wybrana w konkursie i trochę się kojarzy z krakowskim hotelem „U Pana Cogito", z którym współpracujemy, a który również jest środowiskową formą terapii osób chorych na schizofrenię. Przedtem nasz ośrodek nazywał się Środowiskowym Domem Samopomocy dla Osób Chorych Psychicznie. Nazwa kojarzyła się jednoznacznie i niepotrzebnie piętnowala przebywających tutaj ludzi - dodaje szefowa placówki.
Iza Salamon