Żużlem zaraził mnie tata
Rozmowa z Kamilem Cieślarem, żużlowcem.
Kamil Cieślar, który dla swego rybnickiego klubu Rybki wielokrotnie zdobywał tytuł mistrza Polski w miniżużlu, właśnie kończy swój pierwszy sezon w profesjonalnym świecie dorosłego żużla. Od czerwca jest zawodnikiem Złomrexu Włókniarz Częstochowa. O tym, jak się czuje młody żużlowiec wyjeżdżając pierwszy raz na tor i czy samym żużlem żyje, rozmawialiśmy z Kamilem na jego byłym minitorze klubu Rybek w Chwałowicach. Przypomnijmy, że utalentowany chłopak jeździł pod patronatem „Tygodnika Rybnickiego”.
– Jakie są twoje wrażenia związane z przejściem z miniżużla na zawodowe tory?
– No cóż, jest to całkiem inny świat, inna bajka. Chociaż jeździ się lepiej i emocje są większe, to wydaje mi się, że miniżuzel jest potrzebny w początkowej fazie, tak do 12, 13 roku życia. Zaś później trzeba przesiąść się na większy motocykl i trenować po prostu na minitorze. Na większym motocyklu, ale wciąż na minitorze. W taki sposób doskonali się technikę jazdy. Tak czy inaczej przed zdobyciem licencji bardzo się stresowałem. No, ale udało się.
– No cóż, jest to całkiem inny świat, inna bajka. Chociaż jeździ się lepiej i emocje są większe, to wydaje mi się, że miniżuzel jest potrzebny w początkowej fazie, tak do 12, 13 roku życia. Zaś później trzeba przesiąść się na większy motocykl i trenować po prostu na minitorze. Na większym motocyklu, ale wciąż na minitorze. W taki sposób doskonali się technikę jazdy. Tak czy inaczej przed zdobyciem licencji bardzo się stresowałem. No, ale udało się.
– Licencja to niewątpliwie wielki sukces dla początkującego żużlowca...
– Tak. Licencja to był chyba największy sukces. Myślę, że jeśli ktoś nie trenuje, a przystępuje do licencji na takim torze, na jakim nigdy jeszcze nie jeździł, to ciężko, żeby się po prostu nie wywrócił. A najważniejsze jest to, żeby nie złapać defektu. Jak zerwie się taki łańcuch, to koniec, po licencji, a to się zdarza nawet najlepszym zawodnikom.
– Tak. Licencja to był chyba największy sukces. Myślę, że jeśli ktoś nie trenuje, a przystępuje do licencji na takim torze, na jakim nigdy jeszcze nie jeździł, to ciężko, żeby się po prostu nie wywrócił. A najważniejsze jest to, żeby nie złapać defektu. Jak zerwie się taki łańcuch, to koniec, po licencji, a to się zdarza nawet najlepszym zawodnikom.
– Od czerwca zostałeś wypożyczony do Złomrexu Włókniarza Częstochowa. Jest to twój pierwszy klub po otrzymaniu licencji. Jak ci się jeździ z o wiele starszymi kolegami?
– Atmosfera jest OK Byłem nawet na jednym meczu podstawowego składu w tym sezonie w Zielonej Górze i było ekstra. Wszyscy uśmiechnięci, widać że podchodzą to tego sportu z pasją. Jest to dla mnie ważne, że mam starszych, doświadczonych kolegów, którzy mi pomogają, udzielają wielu rad. Wiadomo, że po meczu, jak się przegra, atmosfera jest już trochę mniej miła (śmiech). Mam nadzieję, że niebawem uda mi się załapać do podstawowego składu.
– Atmosfera jest OK Byłem nawet na jednym meczu podstawowego składu w tym sezonie w Zielonej Górze i było ekstra. Wszyscy uśmiechnięci, widać że podchodzą to tego sportu z pasją. Jest to dla mnie ważne, że mam starszych, doświadczonych kolegów, którzy mi pomogają, udzielają wielu rad. Wiadomo, że po meczu, jak się przegra, atmosfera jest już trochę mniej miła (śmiech). Mam nadzieję, że niebawem uda mi się załapać do podstawowego składu.
– Kiedy to może nastąpić?
– Myślę, że jak dobrze ktoś jeździ na zawodach i przez cały rok trzyma formę, to w końcu szefostwo klubu to docenia i puszcza na tor. W takich sytuacjach porównuje się też, jak radzą sobie inni zawodnicy na danym torze. Ten, który jedzie najlepiej, startuje w zawodach.
– Myślę, że jak dobrze ktoś jeździ na zawodach i przez cały rok trzyma formę, to w końcu szefostwo klubu to docenia i puszcza na tor. W takich sytuacjach porównuje się też, jak radzą sobie inni zawodnicy na danym torze. Ten, który jedzie najlepiej, startuje w zawodach.
– Jesteś młodą osobą. Dużo zdążyłeś osiągnąć. Zapewne masz sprecyzowane plany na przyszłość...
– W następnym sezonie chciałbym się dostać do kadry Polski juniorów. To trochę wysoki cel, ale cele trzeba sobie stawiać. Zaś przede wszystkim chciałbym zająć jak najwyższe miejsce w młodzieżowych mistrzostwach Polski. No i zdać maturę, studiować na Akademii Wychowania Fizycznego, a w przyszłości zostać trenerem.
– W następnym sezonie chciałbym się dostać do kadry Polski juniorów. To trochę wysoki cel, ale cele trzeba sobie stawiać. Zaś przede wszystkim chciałbym zająć jak najwyższe miejsce w młodzieżowych mistrzostwach Polski. No i zdać maturę, studiować na Akademii Wychowania Fizycznego, a w przyszłości zostać trenerem.
– No właśnie. Jesteś w pierwszej klasie liceum. Jak ci idzie nauka?
– (Śmiech). Wiadomo, pierwsza klasa, poznaje się ludzi i nauczycieli. Z samą nauką nie mam problemów. Ale muszę przyznać, że na co dzień nie mam zbyt wiele wolnego czasu.
– (Śmiech). Wiadomo, pierwsza klasa, poznaje się ludzi i nauczycieli. Z samą nauką nie mam problemów. Ale muszę przyznać, że na co dzień nie mam zbyt wiele wolnego czasu.
– Wróciłeś wczoraj z turnieju z Rzeszowa przed godziną 12.00 w nocy, a rano do szkoły...
– Tak, a po szkole muszę jeszcze zająć się motocyklem. Trzeba go posprawdzać i przygotować na następne mecze i treningi.
– Tak, a po szkole muszę jeszcze zająć się motocyklem. Trzeba go posprawdzać i przygotować na następne mecze i treningi.
– Żużel zawładnął tobą całkowicie, czy masz jeszcze jakieś inne zainteresowania?
– Czasami kopię z kolegami piłkę na boisku. Lubię gry komputerowe, ale nawet w grach wolę się ścigać, niż „strzelać” i „zabijać”. No i oczywiście jeżdżę z bratem po lasach. Ja na moim motorze, a on na quadzie.
– Czasami kopię z kolegami piłkę na boisku. Lubię gry komputerowe, ale nawet w grach wolę się ścigać, niż „strzelać” i „zabijać”. No i oczywiście jeżdżę z bratem po lasach. Ja na moim motorze, a on na quadzie.
– A więc ciągle żużel!
– No chyba tak (śmiech). W końcu jeżdżę od siódmego roku życia. To tata mnie zaraził. Zabrał mnie na turniej, a potem kolejny i tak się zaczęło. Chciałem spróbować, jak to jest. Podobała mi się ta szybkość i ściganie. Teraz patrzę w przeszłość i faktycznie miniżużel był o wiele bardziej niebezpieczny niż ten zawodowy, ale wiadomo, większa pojemność silnika, to wyższy poziom adrenaliny.
– No chyba tak (śmiech). W końcu jeżdżę od siódmego roku życia. To tata mnie zaraził. Zabrał mnie na turniej, a potem kolejny i tak się zaczęło. Chciałem spróbować, jak to jest. Podobała mi się ta szybkość i ściganie. Teraz patrzę w przeszłość i faktycznie miniżużel był o wiele bardziej niebezpieczny niż ten zawodowy, ale wiadomo, większa pojemność silnika, to wyższy poziom adrenaliny.
– Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia na większych torach.
– Dzięki.
– Dzięki.
Rozmawiał: Łukasz Żyła
Pierwszy rok Kamila
Było różnie – 16-letni wychowanek Rybek Rybnik startujący pod patronatem „Tygodnika Rybnickiego” rozpoczął swoją karierę na dużym żużlowym torze 1 kwietnia. Ale to nie był żart, bo przecież Kamil Cieślar, chłopak z podrybnickiego Ochojca należał do najbardziej utalentowanych i utytułowanych zawodników polskich, startujących na minitorach.
I kiedy Kamil na torze w Częstochowie zdobył licencję w barwach Rybek Rybnik wiedzieliśmy, że będzie reprezentował barwy Złomrexu, zespołu, który od kilku lat ściga się w absolutnej czołówce krajowej. Kamil w pierwszym zespole nie zadebiutował, ale znalazł swoje miejsce choćby w rozgrywkach Ekstraligi Juniorów. No i co najważniejsze, udało mu się ścigać w tym czasie na kilkunastu torach Polski, a także Czech i Słwacji.
W tym sezonie Kamil zbierał doświadczenia i trzeba przyznać że są one bezcenne. Już w pierwszych zawodach nasz zawodnik stracił punkty przez... defekt motocykla. I to był problem teamu Cieślara, z którym do końca roku nie potrafili sobie poradzić. Być może warto więc poszukać mechanika, który rzeczywiście jest za pan brat ze wszystkimi nowościami technicznymi?
Przyglądaliśmy się od kwietnia postawie Kamila na torze żużlowym. I wybraliśmy te najlepsze, i te najgorsze. Z punktu widzenia rybniczanina wnioski są trochę smutne, bo dzięki temu że Cieślar startuje w Częstochowie miał okazję wyjechać na tor przy okazji aż 25 zawodów. Przypomnijmy, że rok temu na torze przy ul. Pod Hałdą, razem z Kamilem karierę na minitorze kończył Łukasz Piecha. On wybrał straty w RKM Rybnik. Efekt - dwa wyścigi w zawodach oficjalnych w 2008 roku...
I kiedy Kamil na torze w Częstochowie zdobył licencję w barwach Rybek Rybnik wiedzieliśmy, że będzie reprezentował barwy Złomrexu, zespołu, który od kilku lat ściga się w absolutnej czołówce krajowej. Kamil w pierwszym zespole nie zadebiutował, ale znalazł swoje miejsce choćby w rozgrywkach Ekstraligi Juniorów. No i co najważniejsze, udało mu się ścigać w tym czasie na kilkunastu torach Polski, a także Czech i Słwacji.
W tym sezonie Kamil zbierał doświadczenia i trzeba przyznać że są one bezcenne. Już w pierwszych zawodach nasz zawodnik stracił punkty przez... defekt motocykla. I to był problem teamu Cieślara, z którym do końca roku nie potrafili sobie poradzić. Być może warto więc poszukać mechanika, który rzeczywiście jest za pan brat ze wszystkimi nowościami technicznymi?
Przyglądaliśmy się od kwietnia postawie Kamila na torze żużlowym. I wybraliśmy te najlepsze, i te najgorsze. Z punktu widzenia rybniczanina wnioski są trochę smutne, bo dzięki temu że Cieślar startuje w Częstochowie miał okazję wyjechać na tor przy okazji aż 25 zawodów. Przypomnijmy, że rok temu na torze przy ul. Pod Hałdą, razem z Kamilem karierę na minitorze kończył Łukasz Piecha. On wybrał straty w RKM Rybnik. Efekt - dwa wyścigi w zawodach oficjalnych w 2008 roku...
Pierwszy rok Kamila
Plus: 10 czerwca, Wrocław, Młodzieżowa Liga Południowa (0, 2, u, 3, 3) - 7. miejsce. 27 czerwca, Koprivnica, liga młdzieżowa (3, 1, 2, 2, w) - 7 miejsce. 4 sierpnia, Leszno, finał Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski (1, 0, 0, 0, 1) - 3 miejsce, brązowy medal.
Plus: 10 czerwca, Wrocław, Młodzieżowa Liga Południowa (0, 2, u, 3, 3) - 7. miejsce. 27 czerwca, Koprivnica, liga młdzieżowa (3, 1, 2, 2, w) - 7 miejsce. 4 sierpnia, Leszno, finał Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski (1, 0, 0, 0, 1) - 3 miejsce, brązowy medal.
Minus:Gniezno, pófłinał Brązowego Kasku - 0 (0, d, 0, w)
Rawicz, Turniej Zaplecza Kadry Juniorów – 5 (1, 0, 2, 1, 1,) Czętochowa, Turniej Gorących Serc - 2 (2, 0, 0, w).
Rawicz, Turniej Zaplecza Kadry Juniorów – 5 (1, 0, 2, 1, 1,) Czętochowa, Turniej Gorących Serc - 2 (2, 0, 0, w).
toN