Pięć meczów czwartej kolejki
Po 4. kolejce Rybnickiej Amatorskiej Ligi Koszykówki pozostał już tylko jeden lider.
Czwarte w tej edycji spotkanie koszykarzy amatorów z Rybnickiej Amatorskiej Ligi Koszykówki zapowiadało się dość ciekawie. W dwóch przypadkach miały zmierzyć się ze sobą drużyny sąsiadujące w tabeli, a w ostatnim pojedynku liderzy tabeli – niepokonani do tej pory WSHE–Chrobry i Kulturalny Klub Rybnik.
Już pierwszy mecz przyniósł wiele emocji. W obydwu zespołach można było zauważyć ogromną mobilizację. Zespoły AKS Tygodnik Rybnicki i Bezimienni Rybnik przystąpili do pojedynku w jedenastoosobowych składach. Obie drużyny zapowiadały zwycięstwo i nieustępliwą walkę do ostatniego gwizdka sędziów. I tak rzeczywiście było. Niewielką przewagę w pierwszej kwarcie uzyskali Bezimienni i choć rywale starali się odpowiadać na każdą akcję, to właśnie oni objęli po pierwszej kwarcie pięciopunktowe prowadzenie. Również w drugiej kwarcie obraz gry nie uległ zmianie i gdyby nie dwa celne rzuty Radosława Grzybka za trzy punkty na zakończenie pierwszej i otwarcie drugiej części gry, wynik do przerwy oscylowałby w okolicach remisu. Druga połowa meczu nie odbiegała od pierwszej. Drużyny odpowiadały sobie akcją za akcję. W końcówce nieco lepiej zagrali zawodnicy z Tygodnika Rybnickiego, wygrywając czwartą kwartę siedmioma punktami, ale nie wystarczyło to do odniesienia końcowego sukcesu.
Ambitnie zagrała drużyna Do ostatniej kropli... , która przystąpiła do kolejnego meczu po tygodniowej przerwie. Początek nie był dla nich zachęcający. Rywale z drużyny ARX prowadzeni przez trenera Czesława Grzonkę rozpoczęli ostro i po pierwszej odsłonie objęli wyraźne prowadzenie, które w drugiej kwarcie jeszcze podwyższyli. Po zmianie stron nieoczekiwanie zespół ARX stracił skuteczność i wypadł z uderzenia. Przeciwnicy natomiast jakby dostali nowych sił. Gra wyrównała się i trzecia kwarta zakończyła się remisem. Ostatnia kwarta to popis drużyny Do ostatniej kropli..., która tę odsłonę wygrała 21:4. Niestety brakło czasu i ... pięciu punktów.
Trzeci mecz był nieco mniej ciekawy od poprzednich. Najmłodsza wiekiem drużyna Youngers Team nie sprostała rozsądnie grającym zawodnikom z Żor, Świerklan i Rybnika, którzy od początku objęli prowadzenie i systematycznie go powiększając odnieśli końcowy sukces. W drużynie Leśnej Perły przypomniał o sobie najlepiej rzucający za trzy punkty w ubiegłym sezonie Krzysztof Franczuk, który w tym meczu trafił siedem „trójek”.
Trzeci mecz był nieco mniej ciekawy od poprzednich. Najmłodsza wiekiem drużyna Youngers Team nie sprostała rozsądnie grającym zawodnikom z Żor, Świerklan i Rybnika, którzy od początku objęli prowadzenie i systematycznie go powiększając odnieśli końcowy sukces. W drużynie Leśnej Perły przypomniał o sobie najlepiej rzucający za trzy punkty w ubiegłym sezonie Krzysztof Franczuk, który w tym meczu trafił siedem „trójek”.
Za mocnym przeciwnikiem dla SKOK–u Ziemi Rybnickiej okazał się zespół Antidotum Rybnik. Od początku meczu kontrolujący jego przebieg koszykarze z drużyny Antidotum mieli przewagę nad swoimi rywalami i po meczu bez historii odnieśli trzecie w tym sezonie zwycięstwo.
Wiadomo było, że po czwartej kolejce RALK tylko jedna drużyna pozostanie bez porażki. Dlatego pojedynek dwóch niepokonanych do tej pory zespołów zapowiadał się bardzo interesująco. Zaczęło się od niespodzianki. Do ważnego niewątpliwie meczu drużyna Kulturalnego Klubu stawiła się tylko w pięcioosobowym składzie. Nie zapowiadało to niczego dobrego dla rybniczan, szczególnie, że w wodzisławsko–jastrzębskim teamie grają liderzy tabeli najlepszych strzelców. Niestety zespół WSHE–Chrobry rozpoczął dość nerwowo, popełniając szereg fauli, a Przemysław Bednarek i Rafał Schinske byli skuteczni z linii rzutów wolnych. Po pierwszej kwarcie Kulturalny Klub prowadził czteroma punktami. Obraz gry nie zmienił się również w drugiej odsłonie meczu. Rybniczanie powiększyli swoją przewagę przede wszystkim dzięki sześciu celnym rzutom za trzy punkty. Po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał rezultat 54 : 38 dla Kulturalnego Klubu. Rozgrywanie meczu bez możliwości dokonania zmian musiało się jednak odbić na kondycji fizycznej zawodników z Rybnika. Przeciwnik przyspieszył i odrobił część strat, a gdy na początku czwartej kwarty urazu kolana doznał Krzysztof Kaczmarczyk, drużynie groziło kończenie zawodów w czteroosobowym składzie. Szybka i skuteczna pomoc medyczna pozwoliła jednak zespołowi mistrzów RALK dokończyć mecz w piątkę i objąć samodzielne przodownictwo w tabeli rozgrywek.
Andrzej Gajos, (luk)