Szkło w kolorach tęczy
Uczestnicy warsztatu plastycznego w MDK poznawali tajniki tworzenia witrażowych ozdób.
Sztuka robienia witraży z pewnością nie należy do łatwych. Jednak proste ozdoby może stworzyć niemal każdy. Przekonali się o tym uczestnicy warsztatu plastycznego, który odbył się w Młodzieżowym Domu Kultury.
Była to już kolejna z propozycji skierowana do nauczycieli, instruktorów i miłośników działań artystycznych. Po warsztatach wyplatania koszy z gazet, robienia papieru czerpanego, przyszedł czas na witraże. Przewodnikiem po świecie „kolorowych szkiełek” był Robert Myszor, pedagog, nauczyciel, animator origami, instruktor ceramiki i witrażu Tiffany’iego. –Wykonywanie wiraży to raczej męska robota, bo wymaga sporo siły, ale drobne ozdoby to już zadanie, z którym poradzi sobie każdy – uspokajał prowadzący warsztaty. Przypomniał też, że technika witrażu wywodzi się ze średniowiecza, a rozwinęła się w gotyku. Jej renesans nastąpił na przełomie XIX i XX wieku. Największe zasługi dla rozwoju współczesnej sztuki witrażu miał Amerykanin Louis Comfort Tiffany. Jemu zawdzięczamy witrażowe lampy, które są uznawane za ponadczasowy wytwór rzemiosła artystycznego. Tiffany zastosował inny rodzaj szkieł tzw. opalizowanych oraz nową, trwalszą i bardziej finezyjną technikę ich łączenia. Wprawdzie uczestnicy warsztatu w MDK-u nie stworzyli witrażowych lamp, ale własnoręcznie i niemal samodzielnie wykonali szklane ozdoby. Przy pomocy instruktora potrzebnej m.in. przy wycinaniu szklanych elementów, a później ich łączeniu, powstały witrażowe kwiaty, aniołki, a nawet kolczyki. Niestety tworzenie szklanych dzieł ma jeden poważny minus. Nie jest to tanie hobby.
(bea)