OXFORDzki poziom
O ostatnich zabójstwach na terenie szkoły może nie będą pisać, ale horoskopy... – czemu nie?
Prezentujemy kolejną redakcję, która bierze udział w naszym konkursie „Młody dziennikarz”. Zawitaliśmy tym razem do Zespołu Szkół nr 4, gdzie powstała właśnie gazetka „Oxford”.
Powstali, bo jest konkurs
– W gimnazjum wychodziła pewna gazetka, której byłam redaktorem naczelnym. Gdy przyszłam do liceum i zobaczyłam, że nie ma tutaj nic takiego, zgłosiłam się z pomysłem do pani Sterko – opowiada o początkach „Oxfordu” Sonia Fiałka. Nauczycielce pomysł bardzo się spodobał, jednak przez jakiś czas brakowało wystarczającej determinacji ze strony uczniów. – Powstaliśmy dzięki konkursowi. Pomysł gazetki był już wcześniej, ale dopiero „Młody dziennikarz” pomógł nam się zmobilizować – zdradza Jolanta Sterko, opiekun redakcji, którą tworzy już około 16 osób. – Znamy się wszyscy prywatnie, bo jesteśmy z jednego osiedla. Mamy więc całkiem zgraną redakcję – mówią uczniowie liceum i technikum Zespołu Szkół nr 4.
O naszej żywej szkole
Redakcja wie już mniej więcej, jak powinien wyglądać ich „Oxford”. – Na łamach gazetki będziemy głównie informować o naszej szkole. Chcielibyśmy robić ankiety, sondy, wywiady z nauczycielami, konkursy... interesuje nas przede wszystkim życie szkoły. Nasi uczniowie robią tyle rzeczy, że my sami jeszcze tak do końca nie wiemy, kto czym się zajmuje – tłumaczy opiekun. Pierwszy numer wyjdzie przed świętami. Następne mają się już pojawiać co miesiąc.
Dwie Karoliny–fotoreporterki
Redakcja ma już także porządny skład fotoreporterski. Karolina Janowska i Karolina Niemiec wprost uwielbiają fotografikę. – Jak tylko dostanę w swoje ręce aparat, robię zdjęcie bez ustanku... A ja cykam już od pierwszej klasy gimnazjum – cieszą się ze swojej pasji obie Karoliny. Pasją Martyny Frydeckiej jest natomiast pisanie, dlatego też jest już zdecydowana co do swojej zawodowej przyszłości. – Interesuję się wszystkim, i to już od małego. Dlatego chcę zostać dziennikarką. A na łamach „Oxfordu” chciałabym pisać o zainteresowaniach naszych uczniów – zdradza Martyna.
Dziennikarstwo? – konkurs rozstrzygnie
Podobne plany ma Agata Joszko. Dla niej przygoda z dziennikarstwem zaczęła się jeszcze przed „Oxfordem”. – Gdy pracowałam w gimnazjalnej gazetce, bardzo mi się spodobało. Chciałabym zobaczyć, jak to dziennikarstwo wygląda. Czuję, że to jest mój zawód. To znaczy jestem prawie na sto procent pewna, że dziennikarstwo to jest to, co chcę w życiu robić. Chciałabym się o tym ostatecznie przekonać po tym konkursie. Mogę pisać o wszystkim, ale szczególnie interesuję się tematyką społeczno–polityczną – mówi Agata Joszko.
„Ostatnie zabójstwa na terenie szkoły”?
Nie wszyscy jednak chcą zostać dziennikarzami. – Chcę studiować psychologię... marzy mi się także praca przy koniach – zdradza swoje marzenia Sonia Fiałka. Inne plany ma także Gabrysia Krajewska. – Lubię pisać, ale nie wiążę mojej przyszłości z dziennikarstwem. Chciałabym skończyć prawo i pracować w wydziale zabójstw – zdradza swoje plany Gabrysia Krajewska. Czy na łamach „Oxfordu” pojawi się więc rubryczka „ostatnie zabójstwa na terenie szkoły”? – Ha, z pewnością nie! Moim hobby jest pisanie wierszy i opowiadań. Chciałabym tutaj co niektóre opublikować – odpowiada.
Promocja szczytnego celu
Gabrysia z pewnością nie będzie prawnikiem o nieczułym sercu. Widać to już po jej dotychczasowym zaangażowaniu charytatywnym. – Widziałam pewien reportaż o siedmioletnim chłopczyku, który jest bardzo poważnie chory. Postanowiłam coś dla niego zrobić. Odbył się więc niedawno wieczorek poezji, a na nim zbiórka pieniędzy. Mamy na razie 300 zł, ale nie poddajemy się. Może gazetka pomoże nam wypromować tę zbiórkę na szczytny cel? – zastanawia się Gabrysia Krajewska.
Szukają wróżki
A co jeszcze znajdą uczniowie Zespołu Szkół nr 4 w swojej gazetce? – Śpiewam trochę, interesuję się muzyką. Chciałabym wraz z Sandrą Chojecką publikować teksty o kulturze, a szczególnie o subkulturach młodzieżowych – włącza się do dyskusji o kształcie gazetki Ania Leipelt. Ostatnie strony też zapowiadają się ciekawie. – Na pewno pojawi się humor. No i może horoskopy. Musimy tylko znaleźć jakąś wróżkę – śmieją się dziewczyny.
Krystian Szytenhelm