Emocje w ostatnim meczu
W szóstej kolejce rozgrywek Rybnickiej Amatorskiej Ligi Koszykówki znów zwyciężali faworyci.
Jako pierwsi na parkiecie w niedzielę stanęli koszykarze z Czerwionki i Radlina. W pierwszej kwarcie Leśna Perła objęła stanowcze prowadzenie, co nieco uśpiło drużynę, która przegrała drugą kwartę. Jednak było to wszystko, na co było stać zespół SKOK–u. Wysoka wygrana w trzeciej kwarcie i wygranie również czwartej dało bardzo wysokie zwycięstwo drużynie z Radlina.
W drugim spotkaniu zmierzył się lider tabeli z ostatnią drużyną rozgrywek. Kulturalny Klub, który chyba ma już za sobą kryzys kadrowy, już na początku zdobył przewagę i przez cały mecz sukcesywnie ją powiększał, by w rezultacie odnieść czterdziestotrzypunktowe zwycięstwo. Na podkreślenie zasługuje fakt, że Kulturalni byli na tyle kulturalni, że w całym meczu popełnili tylko cztery przewinienia osobiste. Nieciekawy pojedynek stoczyły ze sobą drużyny AKS Tygodnik Rybnicki i Antidotum Rybnik. Po bardzo wyrównanej walce w pierwszej kwarcie drugą wyraźnie wygrali koszykarze z Gliwic (Antidotum), którzy w następnych odsłonach bezapelacyjnie kontrolowali grę dodając jeszcze kilkanaście punktów przewagi. W efekcie po czterdziestu minutach gry na tablicy widniał wynik 54 : 77.
Gdy na parkiecie pojawiły się drużyny Do ostatniej kropli i WSHE–Chrobry, nielicznie w tym czasie zgromadzeni kibice liczyli na z pewnością ciekawy pojedynek. Jastrzębsko–wodzisławski team osłabiony brakiem króla strzelców ligi z jednej strony oraz rybniczanie bez R. Pietrasika i J. Murasa, stworzyli niezłe widowisko. W pierwszej połowie meczu górowali wiceliderzy tabeli, którzy na przerwę schodzili z piętnastopunktową przewagą. W drugiej połowie gra się bardzo wyrównała. Remis w trzeciej i jednopunktowe zwycięstwo w czwartej kwarcie dało pewne i zasłużone zwycięstwo drużynie WSHE–Chrobry.
Piąty pojedynek nie zapowiadał emocji, jakie mieli przeżyć przede wszystkim sympatycy drużyny Bezimiennych, którzy licznie zasiedli na trybunach. Mecz rozpoczął się od szybkich akcji z obu stron. Bezimienni dobrze zagrali w obronie i przy niezłej skuteczności rzutowej objęli czteropunktowe prowadzenie po pierwszej kwarcie. Drugą kwartę rozpoczął R. Grzybek od rzutu za trzy punkty, ale potem rywale przeprowadzili kilka składnych akcji i zaczęli odrabiać straty. Trwało to jednak zbyt krótko i grająca z dużą determinacją drużyna Bezimiennych znów powiększyła przewagę, a na przerwę schodziła z dziesięciopunktową zdobyczą. Po naradzie w szatni podopieczni Czesława Grzonki zagrali bardziej zdecydowanie i wystarczyło im kilka minut, by odrobić straty. Po trzeciej kwarcie ARX prowadził jednym punktem. Nie zmienił się też obraz gry w czwartej kwarcie. Słabsi w obronie i mało skuteczni, szczególnie w rzutach wolnych (11 niecelnych) Bezimienni przegrali czwartą kwartę i zarazem cały mecz.
Andrzej Gajos, ( l )