Pracy w brud, płacy mało
Pracownicy Ryfamy żądają podwyżek.
Na Ryfamie już czwarty tydzień trwa akcja protestacyjna. Pracownicy domagają się podwyżek płac. – Prezes Kusak nie znajduje czasu na rozmowę z nami – oburza się Stanisław Jaszczuk, przewodniczący zakładowej „Solidarności”. – Cały czas trwają normalne rozmowy – przekonuje Witold Jajszczok, rzecznik grupy Gwarant, w skład której wchodzi Ryfama.
Akcja protestacyjna trwa od 23 stycznia. Spór z zarządem dotyczy wysokości płac. – Na dzień dzisiejszy prezes nie realizuje założeń planu rady nadzorczej. Ta postanowiła o 5-procentowych podwyżkach w ramach całej grupy Gwarant, której częścią jest Ryfama. Nie chcemy strajku, bo przedstawiciele związku są ludźmi odpowiedzialnymi. Mamy masę pracy, musimy myśleć o naszych zadaniach. To, co nas niepokoi, to całkowity brak czasu prezesa Edwarda Kusaka [prezes zarządu Ryfamy – red.] do rozmów z nami. Od listopada się z nim nie spotkaliśmy, a jedynie z jego przedstawicielami, którzy nie mogą sami decydować – tłumaczy sytuację Stanisław Jaszczuk.
– To normalny konflikt pracowniczy, który się czasami zdarza. Obie strony dążą do jego rozwiązania, także zarząd – podkreśla Witold Jajszczok, rzecznik grupy Gwarant. Związkowcy widzą sprawę inaczej. – Postawiliśmy wniosek o podwyżkę w wysokości 360 złotych. Zarząd zaproponował 180 złotych. Były dwa spotkania z zastępcą prezesa. Spisaliśmy protokół rozbieżności i od tego czasu rozmowy ustały – referuje Jaszczuk.
W ostatni czwartek (12.02) związkowcy podjęli decyzję o konieczności powołania mediatora. Podkreślają, że są ludźmi odpowiedzialnymi, więc strajkować na razie nie zamierzają, ale o wyższą płacę muszą walczyć. – Nie wymagamy żadnych cudów, nie stawiamy super-żądań. Nie chcemy, by płace rosły skokowo. Pilnujemy tylko, by nie spadała płaca realna. Mamy w Ryfamie bardzo dużo zamówień. Trudno wymagać od pracowników, by ci wykonywali coraz większe zadania w sytuacji, gdy ich realne płace stają się coraz mniejsze – tłumaczy Jaszczuk.
Rybnicka Fabryka Maszyn „RYFAMA” od 115 lat zajmuje się projektowaniem i produkcją górniczych maszyn i urządzeń dla potrzeb kopalń. Na chwilę obecną pracuje w niej niemal 600 osób.
Krystian Szytenhelm