Wewnętrzny przymus tworzenia
W galerii Rybnickiego Centrum Kultury jest prezentowana wystawa malarstwa, rysunku i grafiki.
– Przyznaję, że mam taki wewnętrzny przymus tworzenia. Uważam, że jeżeli otrzymuje się taki dar od Boga, to trzeba go ludziom odpłacić. I to czynię. Stąd te prace i ta wystawa – mówiła rybniczanka Nina Pukowiec, jedna z bohaterek wernisażu.
Na co dzień pracuje jako nauczyciel w Szkole Podstawowej nr 1 w Rybniku, gdzie prowadzi zajęcia plastyki i techniki oraz pracownię gliny. Jest absolwentką Wydziału Pedagogiczno-Artystycznego Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. – Nie mam swojej ulubionej techniki. Rzeźbiarstwo, grafika, rysunek, szkic, malarstwo, teatr, film to wszystko mnie fascynuje – zdradziła podczas wernisażu w RCK. Swoje prace prezentowała na wystawach zbiorowych w Czerwionce – Leszczynach oraz Rybniku. Pod patronatem Klubu Energetyka wydała też arkusz poetycki pt. „Znów życie”. – Czasem piszę, czasem maluję. Od czego to zależy? Nie wiem. Czasem lepiej jest pisać, czasem coś pokazać. Cykl grafik, który prezentuję na tej wystawie powstał do czternastu wierszy, które są tytułami tych prac. Wiersze napisałam osiem lat temu w piętnaście minut. Jednak potrzeba było czasu, by do słów zrodziły się obrazy – wyznała Pukowiec. W RCK można oglądać cykl grafik, które powstały w ciągu dwóch ostatnich lat. Ich autorka równie chętnie sięga po pędzel. – Lubię malować, szczególnie latem, w wakacje. Moje obrazy są pełne żywych kolorów. Natomiast zima to czas na rysunek, grafikę – wyjaśnia. – To jest niekończący się cykl obrazów, których bohaterkami są nie tylko tancerki. Generalnie lubię muzykę i to wokół niej wszystko się kręci – tłumaczy Małgorzata Lehmann, która przywiozła do Rybnika prace malarskie. Bohaterkami większości z nich są baletnice. – Fascynuje mnie zwiewność ich strojów, miękkość materiałów, falbanki. To wszystko jest tak niezwykle kobiece, miłe. Ale jednocześnie nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile wyrzeczeń muszą ponosić tancerki, by być dobrymi w tym, co robią – zauważa Lehmann, która od kilkunastu lat mieszkam w Pszczynie, a przygodę ze sztuką rozpoczęła od udziału w IV Przeglądzie Sztuki Nieprofesjonalnej w Mikołowie w 2005 roku. Obecnie jest studentką na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, wcześniej studiowała grafikę na ASP w Katowicach. – Tworzę grafiki na podstawie moich prac malarskich. Dobrze jest od czasu do czasu zrobić coś prostego. Grafika wymaga skrótowego myślenia, uproszczeń. To dla mnie kubeł zimnej wody, bo trzeba skupić się na formie. Ale to też odpoczynek od koloru – podsumowuje artystka. Wystawę prac Niny Pukowiec oraz Małgorzaty Lehmann można oglądać do 2 marca.
Beata Mońka