Czary, modlitwa i wielka bitwa
Gimnazjaliści z Chwałowic przenieśli się w czasie.
- Co pomoże przetrwać 24-godzinny maraton? Modlitwa - mówi Szymon Nieszporek, wczuwając się w rolę mnicha. Jego szkolne koleżanki też mają skuteczną broń, jaką są czary. Czy ich użyją? - Pożyjemy, zobaczymy - odpowiada dyplomatycznie Justyna Cichecka, jedna z czarownic.
Mnich i czarownice to nie jedyne postacie, które pojawiły się w Gimnazjum nr 3 im. Józefa Pukowca, a właściwie - Królestwie Gimlandu. Na czas maratonu angielskiego szkoła „przeniosła" się w średniowieczne czasy, zaś uczniowie zamienili się w rycerzy i damy dworu, mieszczan, jak i wieśniaków. Pieczę nad Gimlandem sprawował Ryszard Krasowe Serce. - Miałem początkowo pewne opory przed wcieleniem się w rolę króla, ale pomyślałem: korona mi z głowy nie spadnie, tak w przenośni i dosłownie. Nawet jeżeli przez kolejne dni uczniowie będą się do mnie zwracać: wasza wysokość - mówi z uśmiechem Ryszard Kras, dyrektor Gimnazjum nr 3, czyli król Ryszard Krasowe Serce. I dodaje poważnie: - trzeba wspierać pomysły uczniów, szczególnie gdy są tak kreatywne. Maraton angielskiego zorganizowano w szkole po raz drugi, ale tegoroczny zyskał niezwykle widowiskową oprawę. Gimnazjaliści przygotowali nie tylko odpowiednie stroje, ale zamienili też szkolne klasy w karczmy, mnisie cele, czy chłopskie chaty. No i 42 śmiałków na 24 godziny zapomniało ojczystą mowę i władało jedynie angielskim. Czas wypełniło im studiowanie średniowiecznych wierzeń, tradycji i zwyczajów. Snuto legendy, ballady i śpiewano średniowieczne pieśni. - Myślę, że nasz maraton stał się świetną okazją do poszerzenia wiedzy nie tylko z angielskiego, ale i z historii - zauważa anglistka Ewa Tyl, pomysłodawczyni imprezy. W Gimlandzie przypadła jej rola Evianny, barda i doradcy króla. Uwieńczeniem wszystkich przygotowań była Bitwa o Gimland. - Wszystkie chwyty są dozwolone. No prawie wszystkie. To będzie test wiedzy połączony z konkurencjami sprawnościowymi. Chodzi o to, żeby każdy ze stanów mógł się wykazać - zapowiada Evianna. Kilkanaście godzin później było już wiadomo, że bitwę wygrali mieszczanie. Natomiast w poniedziałkowy poranek w szkole rozpoczął się Festiwal Nauki. Wszyscy uczniowie mogli wyruszyć w podróż po średniowiecznym Gimlandzie. - Byłoby szkoda, gdyby dokonań uczestników maratonu nie mogli zobaczyć ich koledzy. Postanowiliśmy więc zorganizować Festiwal Nauki. Ten z kolei będzie jednym z naszych działań w ramach projektu „Szkoła myślenia", w którym uczestniczymy. To pomysł Centrum Edukacji Obywatelskiej - tłumaczy Tyl. Są już też pomysły na scenariusz kolejnego maratonu. - Już w tym roku uczniowie zastanawiali się nad klimatem rodem z „Gwiezdnych wojen", więc kto wie, czy podczas nastepnego maratonu nie ruszymy na podbój kosmosu? - śmieje się dyrektor G 3.
(bea)