Pochwała życia
Gościem DKF „Ekran" był katowicki reżyser Maciej Pieprzyca.
- Film to przede wszystkim opowiadanie historii, bawienie widzów. Fałszem trąca stwierdzenie, że filmowiec ma jakąś misję do spełnienia - mówił reżyser Maciej Pieprzyca, który spotkał się z widzami DKF „Ekran".
Wcześniej na klubowym ekranie gościł film katowickiego twórcy „Drzazgi". Po seansie widzowie mogli podzielić się swoimi odczuciami. - Dawno nie widziałem śląskich tematów w takim ujęciu. Ten film to pochwała życia, choć pojawiły się w nim nie tylko radosne sceny. Ale cieszę się, że nie zrobił pan ze Śląska takiej „cepelii" - mówił jeden z uczestników spotkania. - W ostatnich latach pojawiła się czarna fala filmów o Śląsku. Taka seria: „b - b - b", czyli bieda, bezrobocie, brak perspektyw. Pochodzę stąd i bardzo mnie to irytowało. Chciałem pokazać Śląsk inaczej. Przecież życie to nie tylko dramat albo jedynie komedia - opowiadał Pieprzyca, którego film wzbudził mieszane opinie. Dla części krytyków pokazny w nim Śląsk był nieprawdziwy, zbyt magiczny i za mało czarny. - Przykre, że ten stereotyp postrzegania Śląska jako miejsca, w którym generalnie nie da się żyć, jest tak mocno zakorzeniony. Z drugiej strony usłyszałem od widza, że dzięki mojemu filmowi wyszedł z kina w lepszym nastroju, niż do niego wchodził - opowiadał reżyser.
Jak jest mecz, wszystko idzie precz
„Drzazgi" to historia trójki młodych ludzi, którzy znajdują się w przełomowych momentach swojego życia. Jednym z bohaterów jest zapalony kibic Górnika Zabrze, kórego zagrał Antek Pawlicki. - Na projekcji w Zabrzu była grupa kibiców, część z nich nawet statystowała w filmie. Postać grana przez Antka nawet im się podobała, tylko ich zdaniem za mało przeklinał - wspominał Pieprzyca. Jedno z piłkarskich powiedzonek z filmu zaczęło nawet żyć własnym życiem. Mowa o haśle: Jak jest mecz, wszystko idzie precz. - Byłem na festiwalu filmowym, gdzie był pokazywany „Jeszcze nie wieczór" Jacka Bławuta. Z widzami miał spotkać się grajacy w nim Jan Nowicki, ale spóźniał się. Gdy dotarł, okazało się, że oglądał mecz i na usprawiedliwienie stwierdził: Jak jest mecz, wszystko idzie precz - wyjawił ze śmiechem Pieprzyca.
Nagrody są miłe
Nagrody są miłe
Gość DKF „Ekran" orzymał za „Drzazgi" nagrodę na festiwalu w Gdyni. Uhonorowano go za debiut, choć działa w zawodzie od ponad 10 lat. Zrealizował szereg dokumentów (w tym „Jestem mordercą..." o „wampirze z Zagłębia", czyli Zdzisławie Marchwickim), filmy telewizyjne (m.in. „Inferno", „Barbórka", teatry telewizyjne, seriale (m.in „Kryminalni"). Jest też wykładowcą w katowickiej „filmówce". „Drzagi" to debiut pełnometrażowy Pieprzycy, na który musiał czekać kilka lat, scenariusz do filmu powstał w 2002 roku. - Nagrody są miłe, ale to nie jest tak, że rozdzwaniają się telefony i można robić kolejny film. Mam nadzieję, że ten następny powstanie szybciej - stwierdził. I zdradził, że przygotowuje kilka projektów. - Najciekawszy z nich to scenariusz o Leopoldzie Tyrmandzie. Jednak prawdopodobnie najwcześniej uda mi się zrealizować kryminał. Bardzo lubię ten gatunek, ale zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie - podsumował gość DKF.
Beata Mońka
Beata Mońka