Radnym być, to jest!
Młodzi radni poznają pracę swoich starszych kolegów po fachu.
Sesje rady miasta nie należą do najciekawszych imprez. A jednak jest w Rybniku grono młodych ludzi, którzy chcą poznać tajniki pracy radnego. To członkowie Młodzieżowej Rady Miasta, którzy towarzyszą „starszym radnym" a to podczas sesji, a to przy załatwianiu sponsorów na imprezę. Słowem: uczą się pracować na rzecz miasta.
Uczą się
Na początku roku wyszliśmy z inicjatywą współpracy z radą miasta. Dobraliśmy się losowo. Mnie akurat przydzielono Michała Chmielińskiego - zdradza Patryk Rduch. Jego koleżanka jest natomiast podopieczną Waldemara Brzózki. - Byłam na sesji, a także na obradach komisji samorządu i bezpieczeństwa. To ciekawe, no i coś nowego. Miałam okazję zobaczyć, na czym polega praca radnego. Był tam wtedy jeden kontrowersyjny temat. Mocne argumenty miały obie spierające się strony, trudno było rozsądzić - referuje uśmiechnięta Kasia Sajewicz.
Dobre i złe strony
I na tym właśnie polega ta współpraca starszych radnych z młodszymi. - „Mój" radny przedstawił mi system działania rady miasta: jakie ma kompetencje, jak działają komisje i co się w nich robi - mówi Mateusz Bekas, podopieczny Andrzeja Oświecimskiego, któremu bardzo podoba się praca radnego. - Podoba mi się to, że można w ten sposób wpływać na życie miasta. Problem polega tylko na tym, że zawsze trzeba się wtedy opowiedzieć za jakąś polityką - wskazuje na dobre i złe strony Mateusz. Co ciekawe, taka współpraca wcale nie oznacza, że młodzi radni chcą pójść śladami starszych. - Patrzę na to pod tym względem, że może mi się to kiedyś przydać, ale na dzień dzisiejszy radną na pewno nie chciałabym zostać - wyjaśnia Kasia.
Młodzi wychodzą z podziemia
A jak zaangażowanie młodych oceniają starsi radni? - Moją podopieczną jest Sandra. Jest bardzo zainteresowana nie tylko radą miasta, ale i sprawami społecznymi w ogóle. Jako że MRM ma w tej akurat szkole swoją siedzibę, współpracuję z nimi od wielu już lat. Zaczęłam jeszcze wtedy, gdy nie byłam radną. Zawsze jestem przychylna młodzieży, trzeba im pomagać. Na przykład taka „Czapka świętego Mikołaja", którą organizują. Wraz z mężem rozwoziłam w jej ramach paczki do biedniejszych mieszkańców dzielnicy. A najświeższa akcja to „Pokaż styl - sztuka ulicy". To takie uliczne rozgrywki młodzieży. I tutaj również zaangażowali się starsi radni. Na przykład Kazimierz Salamon znalazł sponsorów na plakaty, a ja na nagrody - opisuje udaną współpracę Maria Polanecka-Nabagło. Na czym polega nowa akcja? - Chcemy pokazać, że młodzież nie jest taka zła, jak to czasem mówią. Wiele robimy, często w podziemiu, stąd rodzice czasem tego nie widzą, nie doceniają. Chcemy pokazać twórczość młodzieży - opisuje najnowszą akcję Adrian Bogacz. MRM z pewnością nie pracuje w podziemiu.
Krystian Szytenhelm