Jubileuszowy sezon rozstrzygnięty
Dwójka Świerklany Żywiec Zdrój została mistrzem amatorskiej ligi siatkarskiej.
Ponad czterystu siatkarzy walczyło w trwających od połowy września rozgrywkach Amatorskiej Ligi Siatkówki. W ostatnią sobotę maja wszystko stało się jasne. Tytuł mistrzowski trafił do Dwójki Świerklany Żywiec Zdrój.
W finałowym pojedynku drużyna ze Świerklan wygrała z Jedynką Jankowice II 3:0. Pojedynek stał na wysokim poziomie, i choć wynik mógłby sugerować łatwe zwycięstwo Dwójki, Jedyna postawiła trudne warunki swoim rywalom. - Mecz finałowy był bardzo zacięty, a wynik 3:0 może być trochę mylący. To był mecz godny finału, z twardą walką. Największym odkryciem tegorocznych rozgrywek okazał się zespół wicemistrza - Jedynka Jankowice II. To ich pierwszy sezon w naszej lidze - komentował Tadeusz Bonk, komisarz Ligi. Mecz w Zespole Szkół Ekonomiczno-Usługowych obejrzał komplet widzów, dla części kibiców zabrakło miejsc siedzących. - Takiej sytuacji nie było wcześniej na żadnej imprezie, jaka się odbyła. To dowód na to, że to dobry czas i na siatkówkę, i na naszą ligę. A liga jest ogromna, nieporównywalna z żadną inną, nawet zawodową. Mamy 29 zespołów z 7 powiatów, grających od połowy września do końca maja. Nikt tak długo nie gra, ale ci ludzie wspaniale się tym bawią - podsumował komisarz. Ponieważ była to dziesiąta, jubileuszowa edycja wyróżniono zawodników, którzy wystąpili we wszystkich sezonach. Honorowano także najlepszego siatkarza i najlepszą drużynę dziesięciolecia. Specjalne wyróżnienie trafiło do rąk Zygmunta Barylaka, który był kiedyś zawodnikiem Beer Teamu. - Zygmunt grał w lidze od samego początku. Trzy lata temu uległ poważnemu wypadkowi, był totalnie sparaliżowany, jedyne co u niego pracowało, to głowa. Nie dawano mu szans na normalne życie. To jednak człowiek żelazny i dzięki nieprawdopodobnemu hartowi ducha doszedł do takiego momentu, że sędziował nam mecze podczas finału ligi. To człowiek, który cały czas ćwiczy, dniem i nocą. Jest symbolem naszej ligi - wyjaśnił Bonk.
Marcin Mońka