Czy pokłócą się znów o granice?
Nowe statuty dzielnic będą bardziej precyzyjne.
Jeszcze do 19 czerwca trwają konsultacje społeczne nad zmianą statutów dzielnic. To etap składania przez mieszkańców wniosków, w tym: o przebieg granic.
Jak na razie gorące spory terytorialne nie wybuchły, ale emocje mogą znów wziąć górę podczas sesji, na której radni będą nowe statuty uchwalali. Zmiany okazały się konieczne z powodu nieprecyzyjnych zapisów. Te doprowadziły do ostrego konfliktu podczas styczniowej sesji rady miasta, która skończyła się próbą odwołania przewodniczącego rady.
Chcieli odwołać Jaszczuka
Zmiany statutów dotyczą głównie dwóch gorących spraw. Pierwsza związana jest z personalnymi zawirowaniami wśród członków rady dzielnicy Niedobczyce, co politycznie podzieliło całą radę miasta i wywołało ogromne spory na jej styczniowej sesji („Szkoła rządzenia”, TR z 27 stycznia 2009 r.). Atmosfera stała się tak gorąca, że opozycja postawiła nawet wniosek o odwołanie Stanisława Jaszczuka z funkcji przewodniczącego. Do tego nie doszło, ale radni przekonali się, że statuty dzielnic mają swoje mankamenty. Te dotyczą mechanizmu utraty mandatu członka rady dzielnicy, czyli odpowiedzi na pytanie: czym jest nieusprawiedliwiona nieobecność. Nowe przepisy mają zapobiec podobnym konfliktom w przyszłości.
Sitwa pazernych Boguszowic
Druga kontrowersyjna sprawa dotyczy przebiegu granic między dzielnicami Boguszowice a Kłokocin oraz Gotartowice a Ligota – Ligocka Kuźnia. Najpierw alarm podniósł Stanisław Stajer („Kłokocina ubywa”, TR z 2 grudnia 2008 r.). – Odebraliście 1/5 Kłokocina do tych pazernych Boguszowic. To jest sitwa! – gromił na listopadowej sesji radny z Kłokocina, a chodzi o to, że podczas uchwalania zmian w statucie odrzucono wniosek o przywrócenie historycznych granic tej dzielnicy. – Toczą się znów rozmowy między Kłokocinem a Boguszowicami, ale w bardzo pozytywnej atmosferze. W ogóle mamy w tych konsultacjach spokój, wręcz śladowe ilości wniosków – referuje Waldemar Brzózka, przewodniczący komisji samorządu i bezpieczeństwa.
Wysiedlenie radnego
O wiele mniejszy konflikt, ale również tym większe zdziwienie czekało mieszkańców dzielnicy Gotartowice i Ligota – Ligocka Kuźnia. Tutaj sporów między radnymi nie było, tym bardziej więc zaskoczeni byli mieszkańcy, gdy się okazało, że nowy statut oznacza nowe granice. A tych nikt tutaj przecież nie chciał! Nikt nic z tego nie rozumiał, winę zrzucono więc na urzędnika z wydziału geodezji, który miał źle wyrysować linie. Na miano środowiskowego skandalu zasługuje jednak fakt, że ta pomyłka oznaczała „wysiedlenie” do sąsiedniej dzielnicy członka zarządu Gotartowic, Piotra Mularczyka. Teraz Ligota odda zagrabione niesprawną ręką urzędnika ziemie. – Granice wyrysowano zygzakiem, przez co Gotartowicom zabrano 300 hektarów ziemi i 30 domostw. Niektórym rodzinom wręcz podzielono działki i przydzielono je do sąsiedniej Ligoty. W propozycji, którą otrzymaliśmy do konsultacji, przywrócono nam poprzednie granice – mówi zadowolony Leszek Kuśka, przewodniczący zarządu Gotartowic.
Więcej informacji o zmianie statutów dzielnic oraz o konsultacjach społecznych na stronie www.rybnik.pl. Wszelkie uwagi i wniosku mieszkańcy mogą składać w magistracie w pokoju 110.
Krystian Szytenhelm