Wala Brothers z Chwałowic
W DK Boguszowice odbył się premierowy pokaz najnowszego filmu braci Wala.
Pochodzą z Chwałowic. Są architektami. Nazywają się Wala. Roman i Robert Wala. Są braćmi, co więcej bliźniakami. Właśnie promują swój najnowszy film „Tajemnica w podziemiach”.
Każdy, kto kocha kino z pewnością zna filmy braci Ethana i Joela Cohenów, którzy mają na swoim koncie m.in. Oscara. Swego czasu trochę zamieszania spowodowali bracia Larry i Andy Wachowscy, twórcy serii Matrix. W Cannes już dwukrotnie Złote Palmy odbierali z kolei belgijscy twórcy – Jean–Pierre i Luc Dardenne. Wracając zaś na rodzime podwórko, ikonami polskiego kina niezależnego są bracia Dominik i Piotr Matwiejczykowie. Dzisiaj każdy z nich pracuje na własne konto, ale przygodę z filmem zaczynali wspólnie. Na braterską współpracę postawili także Roman i Robert Wala, którzy zaprezentowali niedawno swój najnowszy film, noszący tytuł: „Tajemnica w podziemiach”. – Zrobiliśmy taki film, o jakim zawsze marzyliśmy. Inspirowaliśmy się cyklem przygód Indiany Jonesa oraz „Szklaną pułapką” – deklarują twórcy. Pomysł i scenariusz to ich wspólne dzieło. Reżyserią zajął się Robert Wala, jedną z głównych ról zagrał jego brat Roman. – Brat już sprawdził się jako aktor. Dobrze się rozumiemy, więc po co to zmieniać? Nie bał się też wystąpić w kilku ryzykownych scenach – wyjaśnia Robert Wala. Ma na myśli głównie sceny pościgów, ale i bójek, których nie brakuje w „Tajemnicy w podziemiach”.
Najwięcej wydaliśmy na benzynę
Jak zdradza już sam tytuł, chodzi o rozwikłanie pewnej zagadki. Dokonać tego musi główny bohater, choć wcale nie ma na to ochoty. Niestety, zostaje wplątany w serię dziwnych wydarzeń. Zdjęcia do filmu były kręcone m.in. w SP 13 w Chwałowicach, w ciepłowni w Zabrzu, zagrała także kolejka wąskotorowa w Rudach. Trwały pół roku. – Najwięcej wydaliśmy na benzynę, bo najpierw trzeba było znaleźć te wszystkie miejsca, a potem dotrzeć tam z ekipą i nakręcić sceny. To było duże wyzwanie logistyczne – opowiada Roman Wala, który wraz z bratem zajmował się również produkcją jako Motion Picture Group. Dołączyła do nich Małgorzata Sopotnicka, która zagrała także w filmie dyrektorkę szkoły. Pierwotnie miała to być męska rola, ale twórcy zmienili koncepcję. – Pierwszy raz zagrałam w filmie. Na dzień przed rozpoczęciem zdjęć chciałam się nawet wycofać, ale nie mogłam przecież zawieść ekipy – wspomina Małgorzata Sopotnicka, która jest menedżerem w firmie sprzedającej sprzęt medyczny. Na planie filmowym bywała też kierowcą. Jej zadanie polegało na prowadzeniu samochodu, w którym umieszczano kamerę. – Czasem musiałam jechać bardzo blisko drugiego auta, w którym siedzieli aktorzy. Albo kręciliśmy sceny z mijaniem się samochodów. Kosztowało mnie to dużo nerwów – przyznaje. Równie stresujące było dla niej nagrywanie dźwięku. Proces postprodukcji odbywał się w domowym studio oraz w salach Domu Kultury Boguszowice. Prace trwały prawie rok.
Mieliśmy rozrysowane wszystkie kadry
Bracia Wala debiutowali krótkim filmem „Niebezpieczna partytura”. – Dostaliśmy od rodziców kamerę. Byliśmy wtedy na studiach. Wszystkie kadry mieliśmy rozrysowane na kartkach – wspominają bracia. Potem powstała „Druga strona jeziora”. „Tajemnica w podziemiach” to ich trzecie wspólne dzieło, które chcą pokazać na kilku festiwalach kina niezależnego. – Musimy jeszcze przygotować anglojęzyczne napisy – wyjaśniają. A jak pierwsze oceny publiczności? – Jesteśmy zadowoleni z reakcji widzów. Chyba nie było źle – mówili po pokazie w DK Boguszowice.
Beata Mońka